„Dobry gospodarz” doniósł, bo patrzą na ręce?

 

Łęczna kojarzy się dziś z próbą cenzurowania blogerów i donosów na nich. „Uśmiech” urzędnika, dywagującego o trosce o praworządność oraz dobrym imieniu gminy, mówi więcej niż tysiąc słów.

TVP wyemitowała reportaż o blogu LLE24.pl (TUTAJ) i (TUTAJ). Znamienne jest, że tak jak kilka miesięcy temu (TUTAJ) i (TUTAJ), tak i teraz, przez kamerą występuję sekretarz miasta, a nie sam burmistrz Teodor Kosiarski, który podpisał donos do prokuratury na blogera.

Każdy powinien sam ocenić wiarygodność i szczerość intencji urzędników z uporem godnym lepszej sprawy próbujących doprowadzić do precedensu, czyli zarejestrowania bloga jako gazety.

 

Moim zdaniem chyba po to, aby żeby móc bez przeszkód zasypywać autora dziesiątkami oświadczeń prostujących jego myśli. Czyli de facto zdobyć dla siebie kolejny przyczółek do przedstawiania „jedynie słusznej prawdy” płynącej z łęczyńskiego magistratu.

Mnie wyjaśnienia sekretarza (a również jego mowa ciała) nie przekonały. Z taką samą pewnością zapewniał mnie kilka miesięcy temu, że przygotowany przez niego podział gminy na okręgi wyborcze jest zgodny z prawem. Udowodniłem, że „wyrywanie” z osiedla dwóch bloków zgodne z prawem nie jest. To mnie, a nie sekretarzowi, rację przyznał komisarz wyborczy (TUTAJ).

Blog LLE24.pl robi bardzo dużo pozytywnego w Łęcznej. Docenili to Mieszkańcy. Świadczy o tym kilkaset tysięcy odsłon i 15 tys. unikalnych użytkowników miesięcznie. To właśnie do blogera zwracają się problemami, wiedząc że zostaną one pozytywnie rozwiązane. Trzeba tutaj zadać pytanie, dlaczego ludzie wybierają blogera, a nie urzędową skrzynkę „usterka” czy inne „nowatorskie” formy komunikacji z urzędem, np. gadu-gadu?

Dlatego w pełni solidaryzuję się i popieram działania Łukasza Siegiedy, najsłynniejszego lubelskiego blogera. A panu burmistrzowi i sekretarzowi miasta dedykuję do przemyślenia cytat z „żelaznej damy telekomunikacji”, czyli Anny Streżyńskiej, byłej szefowej Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

„Gdy ludzie mają dostęp do Internetu, mają też władzę. To narzędzie bardzo wspomogło tworzenie u nas społeczeństwa obywatelskiego. (…) Społeczeństwo sieciowe kontroluje władzę, wymusza jawność, ujawnia i komentuje nieprawidłowości” .

Coś mi się wydaje, że to właśnie nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego tak się boi „władza” z pl. Kościuszki. Donos na blogera jest tylko przejawem niemocy i strachu przed nieuniknionym. Społeczeństwo ma w rękach moc, której może za kilka miesięcy użyć, skazując łęczyńską koalicję na polityczny niebyt.

 

19 marca 2014 r.

 

PS.


I kolejny cytat z dziesiejszych mediów: "Wolność wypowiedzi i krytyki jest fundamentalnym dobrem społecznym. Polityk musi wykazywać większy stopień tolerancji na krytykę niż zwykły obywatel" - stwierdza sędzia Sądu Apelacyjnego w Lublinie Ewa Lauber-Drzazga (TUTAJ)