• Gimnazjum nr 1
    Gimnazjum nr 1
  • Na boisko nie zgodzili się mieszkańcy
    Na boisko nie zgodzili się mieszkańcy
  • Miasto nie buduje ani parkingów ani boisk
    Miasto nie buduje ani parkingów ani boisk

Boisko pojawia się i znika

 

Magistrat „stara się o dofinansowanie boiska wielofunkcyjnego”, na które pozyskać może „do 100 tys. zł”. Ale dlaczego zaraz po wyborach w 2010 roku „dobry gospodarz” zrezygnował z ponad 600 tys. zł dofinansowania na Orlika?

 

Więcej tutaj... Nasz lokalny specjalista od definicji pól oraz polemik z posłami zarzuca opozycji, że ta ma problemy z liczeniem. Ale jest chyba odwrotnie. Bo więcej mamy pieniędzy, gdy ktoś nam dołoży ponad 600 tys. zł czy tylko „do 100 tys. zł”? To pytanie zasadne w kontekście istnej zabawy w kotka i myszkę, jaką podjął burmistrz w sprawie budowy boiska na os. Samsonowicza.

 

W ubiegłym roku w budżecie na ten cel zapisał 300 tys. zł. Boiska przy Sosence jednak nie wybudował. W przyjętym na 2013 roku budżecie inwestycji nie było. Po ostrej reakcji opozycji, w tym mojej, dziś oto boisko pojawia się z kwotą 600 tys. zł. Cud, prawda?

 

Myliłby się jednak ten, kto myśli, że jeśli burmistrz i jego radni coś zaplanują to i zrealizują. Może poza podwyżkami podatków i opłat lokalnych.

 

„Staramy się o dofinansowanie boiska wielofunkcyjnego” – obwieszcza urzędowa strona (TUTAJ). Boisko przy ul. Piłsudskiego (zgadnijcie jakie to osiedle... tak, tak, Stare Miasto a nie Samsonowicza) do Wojewódzkiego Wieloletniego Programu Rozwoju Bazy Sportowej. „ Planowany koszt budowy boiska to 600 tysięcy złotych z czego dofinansowanie może wynieść maksymalnie 100 tysięcy” – czytamy.

 

Jeśli nawet gmina otrzyma maksymalne dofinansowanie to boisko kosztować nas będzie co najmniej pół miliona złotych (kompleks boisk Orlik kosztowałby nas ok. 200 tys. zł mniej, bo przy Zespole Szkół nr 1 są wolne tereny, na których nie trzeba by przeprowadzać tak skomplikowanych i drogich prac budowlanych).

 

A teraz najciekawsze.  W programie wyborczym KWW „Wspólna Sprawa”, którego liderem był Teodor Kosiarski, znajdujemy deklarację, że „w planach posiadamy również budowę kolejnego ORLIKA (...) co znacznie przyczyni się do rozwoju bazy sportowo-kulturalnej miasta”. Startowałem z tej listy, także dlatego, że wziąłem za dobrą monetę to zapewnienie, że Łęczna zasługuje na drugiego Orlika. Boiska, które kosztują gminy ok. 1 mln zł, w dwóch trzecich otrzymywały dofinansowane zewnętrzne, czyli ok. 660 tys. zł.

 

We wrześniu 2010 roku, a więc tuż przed wyborami samorządowymi, Teodor Kosiarski  złożył nawet stosowny wniosek do Urzędu Marszałkowskiego. Gmina miała szanse na Orlika bo wniosek oraz teren przy Zespole Szkół nr 1 (sic!) spełniał wszelkie wymagania programu.

 

I nagle 17 grudnia 2010 roku, po wygranych przez siebie wyborach, w dwóch krótkich zdaniach poinformował Urząd Marszałkowski, że rezygnuje z uczestnictwa w programie Orlik. W tym samym czasie radni pracowali nad budżetem na rok 2011, a zastępca burmistrza podczas jednej z komisji Rady - już po rezygnacji - zapewniał, że... losy inwestycji nie są jeszcze rozstrzygnięte.

 


Milejów ma Orlika, w dwukrotnie mniejszym Parczewie i Włodawie są po dwa Orliki. 40-tysięczny  Świdnik ma bodajże sześć boisk klasy Orlik.

 

W jakim świetle postawił nas burmistrz? Czy po tym, jak w dwóch zdaniach zrezygnował z 660 tys. zł wsparcia, marszałkowscy urzędnicy ponownie uwierzą, że naprawdę chce wybudować boisko? A może pomyślą sobie, że tylko złożył wniosek, aby nikt mu nie zarzucił, że tego nie zrobił. Jaka jest prawda, "dobry gospodarzu"?

PS.
Gdy w ubiegłym roku ważyły się losy lokalizacji „zwykłego boiska” radnym tłumaczono, że na działce przy ZS nr 1 nie mieści się boisko o wymiarach jak te zaplanowane przy Sosence. Zatem jakim sposobem w 2011 roku, na 1,93 ha, mieścił się kompleks Orlika? To tajemnica znana tylko panu Kosiarskiemu, który tłumaczył też że Orlika nie chce, bo trzeba płacić koordynatorowi. Skoro jest taki obowiązek, to dlaczego nasz jedyny Orlik w zimie nie działa?

24 lutego 2013 r.