• Pismo PINB w Łęcznej
    Pismo PINB w Łęcznej

Frontem do klienta... Jak rudera pokonała urzędników....

Pamiętam jak kilka lat temu, gdy jeszcze pracowałem w jednej z łęczyńskich gazet, nadzór budowlany z Łęcznej pokazywał jak sprawnie działa. Polegało to na tym, że jeden sąsiad pokłócił się z drugim i przy tej okazji doniósł (upsss... poinformował), że adwersarz pobudował jakąś komórkę czy też murek (pamiętam tylko tyle, że sprawa była co najmniej śmieszna) o kilka-kilkanaście centymetrów za blisko granicy działek. Urzędnicy dziarsko zabrali się do pracy (a wtedy jeszcze podróżowali służbowym maluchem) i biedny gospodarz budowlę rozebrać musiał. Dura lex, sed lex.

W przypadku rozpadającej się stodoły przy ul. Chełmskiej, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łęcznej już tak nie pręży muskułów i nie rzuca paragrafami jak z rękawa. Chociaż obiekt miał zostać rozebrany do końca czerwca ubiegłego roku, to właściciel niewiele sobie z tego nakazu robił. Bo i po co, jak nikt go o to nie pytał, choć stodoła stoi kilkadziesiąt metrów od budynku, w którym "Organ" fachowo przybijając pieczątki na dokumentach, wydał wyrok na nieszczęsną stodołę....
Organ budowlany o sprawie przypomniał sobie dopiero po interpelacji oraz interwencji Burmistrza. I urzędowo wezwał nieszczęśnika w celu złożenia wyjaśnień. Ten przyszedł przed oblicze "Organu" w Walentynki i zakomunikował, że działkę ze stodołą już sprzedał, więc niech się rozbiórką martwi ten, który ją kupił.
Urzędnicy jak zawsze "frontem do klienta" - a 14 lutego, rozanieleni od nadmiaru słodkości czekoladek w kształcie serduszek i zapachu kwiatów - tłumaczenia przyjęli...
A rudera jak stała tak nadal stoi, "upiększając łęczyński krajobraz", podobnie jak rozkopana al. Jana Pawła II, pokazując jak na dłoni jak działa nasze państwo... Z takim samym zapałem "Organ" walczy z blaszakami na os. Niepodległości, których zamiast ubywać, to przybywa. Frontem do klienta.

 

12 marca 2011 r.