Łęczyński "patent" na inwestycje *

 

Być może po udzieleniu przez burmistrza odpowiedzi na interpelację w sprawie zniszczonej drogi w Kolonii Podzamcze dowiemy się, jak Urząd Miasta przygotowuje i realizuje inwestycje.

Z wielkim zdumieniem przeczytałem w „Faktach Łęczyńskich” artykuł na temat zniszczonej podczas budowy kanalizacji drogi w kol. Podzamcze. W umowie, którą burmistrz podpisał z wykonawcą kanalizacji nie ma zapisu, że nawierzchnia drogi po pracach ma być przywrócona do stanu sprzed tychże prac!

 

Z treści wyjaśnień przekazanych przez Dariusza Kowalskiego, zastępcy burmistrza Łęcznej (i nota bene – prawnika), wynika, że wykonawca kanalizacji nie został zobligowany do naprawienia szkód. „Niestety umowa została tak skonstruowana, że to my ponosimy koszty naprawy” – przyznaje wiceburmistrz, który jest przecież odpowiada w urzędzie za inwestycje. I oczywiście zniszczeniom drogi pośrednio winni są Mieszkańcy. „Właściciele pobliskich działek nie wyrazili zgody na to, by kopać na ich terenie” – kontynuuje.

 

Ciekawy to sposób realizacji inwestycji, stosowany chyba tylko w Łęcznej. Kolejny raz okazuje się, że nasz ratusz nie potrafi rozmawiać z Mieszkańcami, aby przekonywać ich do inwestycji (np. budowa boiska przy Sosence).


Według mnie jest to skandal. Nie zabezpieczenie interesu gminy, każe się zastanawiać nad prawidłowością przygotowań procesów inwestycyjnych. To przypomina sprawę 400 tys. zł, które miasto oddaje spadkobiercom właścicieli działki przy ul. Chełmskiej, gdzie wytłumaczenia burmistrza można streścić słowami: „działkę sprzedaliśmy, pieniądze wzięliśmy, teraz oddajemy. W czym rzecz? Przecież nic się nie stało”.

Łatwo przyszło, łatwo poszło. Ciekawe ile jeszcze takich „kwiatków” kryje nasz urząd.

 

Burmistrz podczas sesji budżetowej prosił nas, aby nie tylko wskazywać wydatki, ale także możliwości pozyskiwania dochodów. Trudno nie odpowiedzieć: więcej pieniędzy zostałoby na inwestycje (np. place zabaw, żłobek, nowe drogi lub chodniki w osiedlach), gdyby kierowany przez pana urząd, należycie zabezpieczając interesy gminy, nie dopuszczał do opisywanych sytuacji. Bo naprawianie - zniszczonej przez wykonawcę - drogi za publiczne pieniądze trudno nazwać gospodarnością.

 

W związku z tym, razem z radnym Mariuszem Fijałkowskim, zadałem burmistrzowi następujące pytania:

Kto był odpowiedzialny za przygotowanie inwestycji budowy kanalizacji, w tym specyfikacji przetargowej zawierającej przedmiot zamówienia i obowiązki wykonawcy?


Kto był odpowiedzialny za sporządzenie oraz akceptację umowy z wykonawcą kanalizacji w Kolonii Podzamcze, tj. firmą Taylor?


Dlaczego w w/w umowie nie został zapisany obowiązek naprawienia szkód powstałych w trakcie inwestycji, a w szczególności naprawienia zniszczonego odcinka asfaltu lub pokrycia kosztów jego naprawy?

 

Czy sprawę powyższą rozpatrywał Pan jako niedopełnienie obowiązków lub nienależyte wykonanie obowiązków przez podległych panu pracowników Urzędu Miejskiego i jakie ewentualnie wyciągnął Pan konsekwencje służbowe lub finansowe wobec w/w osoby/osób?

 

Czy zdaniem Pana burmistrza tak skonstruowana i podpisana umowa jest korzystna dla Gminy Łęczna?

 

Na jakiej długości asfalt uległ zniszczeniu i jakie będą koszty jego naprawy?

 

Jakie koszty napraw w/w drogi poniosła do tej pory Gmina Łęczna?

 

Prosimy o informację na temat inwestycji z ostatnich 5 lat, po których realizacji Gmina, była zmuszona do naprawienia miejskiej infrastruktury (wraz z podaniem kosztów).

 

Czy w budżecie Gminy Łęczna na 2013 rok są środki finansowe na naprawę zniszczonej drogi w Kolonii Podzamcze?

(*) nie próbujcie tego w domu. Wasz budżet może nie wytrzymać...

 

24 stycznia 2013 r.