Woda w górę, a przedszkola droższe
Radni mogą zaprotestować przeciwko wysokim cenom podejmując konkretne działania – odmawiając przyjęcia taryfy PGKIM. Sesja będzie ważna bo podwyżki opłat uderzą również w rodziny z przedszkolakami. Za dodatkowe dwie godziny pobytu dziecka zapłacą aż o 63 zł więcej!
Rok temu pisałem o chocholim tańcu z cenami „zimnej wody”. Czy w środę (23 maja) sytuacja się powtórzy?
- Taryfa jest najbardziej korzystna dla klienta i dla firmy - przekonywał nas dziś prezes PGKIM, mówiąc że ta podwyżka to tylko kilka złotych na miesiąc. Ale każdy ma rodzinę i prowadzi gospodarstwo domowe widzi nie tylko te kilka złotych, nie widząc tego co się wokół nas dzieje. I ubiegłorocznych drastycznych podwyżek za wodę. Drożeje paliwo, żywność, prąd, ogrzewania mieszkań. Grosik do grosika i z 5 zł robi się 50 zł.
Ceny utrzymania mieszkania drastycznie wzrosły. Obawiam się, iż nożyce pomiędzy możliwościami finansowymi łęcznian a taryfami PGKIM mogą się tak głęboko rozejść, że w pewnym momencie wielu przestanie płacić czynsz. I wtedy ten najsolidniejszy płatnik, czyli spółdzielnie mieszkaniowe, nie będzie na bieżąco regulować rachunków za wodę i ścieki. I firma znajdzie się w kłopocie.
Radny Roman Misiewicz poruszył problem, że już teraz wielu właścicieli gospodarstw rolnych, mających możliwość podłączenia się miejskiej sieci nie robi tego właśnie z powodu tych zaporowych stawek.
Co robić? Głosować przeciwko podwyżkom i udawać, że zrobiło się wszystko co w mocy radnego (a podwyżki i tak wejdą w życie)? Podczas dzisiejszej Komisji Inwestycji zgłosiłem postulat obniżenia, zwolnienia lub umorzenia podatku od nieruchomości dla PGKIM, co obniżyłoby koszty działalności spółki i wpłynęło na obniżenie taryf. Natomiast radny Mariusz Fijałkowski przygotował projekt uchwały w sprawie odmowy zatwierdzenia taryf za wodę i ścieki. Podnosi on dwa argumenty. Po pierwsze – brak dołączonego do wniosku przedsiębiorstwa wieloletniego planu rozwoju i modernizacji urządzeń wodno-kanalizacyjnych. Wiceprzewodniczący Rady Miasta, Janusz Matysek zwrócił uwagę, że w jednym dokumencie prezes PGKIM stwierdza, że nie planuje budowy takich inwestycji, a innym wymienienia ich całą listę.
Po drugie- PGKIM kieruje wniosek taryfowy do Burmistrza (jednocześnie do Rady Miejskiej) 19 kwietnia. Natomiast 2 maja Burmistrz - już w trybie przewidzianym ustawą - przekazuje go Radzie Miejskiej (data wpływu 8 maja). Wymagany prawem protokół z weryfikacji taryf nosi datę 14 maja (jego brak wytykałem rok temu). De facto, co przyznał sam prezes, stawki zostały przyjęte bez zmian.
Z powyższej chronologii wynika zatem fakt, że weryfikacja wniosku odbyła się już po przedstawieniu wniosku do Rady Miejskiej, więc trudno to działanie nazwać negocjacjami. Wydaje się, że taryfy podejmowane w latach poprzednich zawierają uchybienie formalne w postaci braku protokołu z negocjacji.
Odpowiedź prezesa wprawiła mnie w zdumienie. Zapowiedział, że nasze uwagi uwzględni i wniosek skoryguje – zawrze w nim inwestycje oraz godne płace dla swoich pracowników (teraz średnia to 2505 zł brutto). Ale cena za wodę będzie „inna”. Miałem wrażenie, że zostaliśmy postawieni pod ścianą - albo przyjmujemy (jak co roku) zaproponowane stawki lub cena „będzie inna”, a w domyśle wyższa.
Podobnie jak część radnych podpisałem się jednak po wnioskiem radnego Fijałkowskiego. Przestańmy wreszcie udawać, że głosując przeciw taryfie – a więc de facto przyjmując zaproponowaną nam stawkę 9,99 zł za m sześć. „zimnej wody” - cokolwiek robimy. Niech Wojewoda rozstrzygnie kto ma rację. Pamiętajmy, że do taryf nie można wrzucić wszystkiego, co się chce – jedynie składniki, które wiążą się bezpośrednio z wodą i ściekami.
Druga uchwała, za którą ręki jutro nie podniosę to uchwała w sprawie ustalenia opłat za świadczenia prowadzonych przez gminę przedszkoli. Dzieci bezpłatnie przebywają w nich przez 5 godzin. Za kolejne godziny opłaty ustala gmina, co nie raz – z powodu zbyt dużych apetytów samorządów - było powodem oburzenia opinii publicznej. Być może u nas będzie podobnie, bo od 1 września rodziców, którzy zostawiają dzieci na dodatkową godzinę lub dwie czeka drastyczna podwyżka.
Jeśli rodzic w ciągu miesiąca zostawia dziecko w przedszkolu godzinę ponad 5 bezpłatnych godzin, zapłaci nie jak dziś 31,50 zł, ale... 94,50 zł! Za dwie godziny – nie 63 zł, ale 126 zł! Jeśli ktoś zostawia dziecko na 10 godzin, zapłaci bez zmian – 157,50 zł. Oczywiście plus dożywianie i inne zajęcia.
Krzysztof Matczuk, szef komisji oświaty tłumaczył, że chodzi o sytuacje, gdy rodzice przyprowadzają dzieci jak do przechowalni i że zaproponowane stawki są i tak niższe niż wynajęcie opiekunki. Ale czy przedszkole to strefa płatnego parkowania, w której dwie pierwsze godziny są droższe niż kolejne? I czy ceny za obiady w przedszkolach lub szkołach mamy ustalać według cen w restauracjach?
Kolejny absurd: „Bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę zapewnia się w godzinach 8 do godziny 13.00” – czytam w projekcie uchwały. A dlaczego nie od 9 do 14 albo 10 do 15? Kto dziś pracuje od 8 do 13?!
Niestety projekt zmian nie był konsultowany z rodzicami, bo nie został wywieszony w przedszkolach, lecz jedynie na stronie urzędowej miasta.
Zapraszam na sesję w środę o godz. 12.00.
22 maja 2012 r.