Celowe kłamstwo czy konfabulacja?

 

W krótkiej, bo niespełna 30 sekundowej, wypowiedzi dla Radia Lublin na temat likwidacji Straży Miejskiej burmistrz co najmniej dwa razy minął się z prawdą. A może on naprawdę wierzy w to co mówi? Tak, jak kilkuletnie dzieci, które konfabulują...

Zapytany, czy temat likwidacji Straży Miejskiej w Łęcznej powróci, pan Kosiarski odpowiedział dziennikarzowi Radia Lublin: „Jeśli wnioskodawcy złożą komplet dokumentów, na pewno tak”.  (Tutaj całość nagrania).

Burmistrz ma amnezję? „Komplet dokumentów”, czyli projekt uchwały wraz z uzsadnieniem oraz podpisami ponad 500 osób został złożony w Radzie Miejskiej jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu (część podpisów przed złożeniem zweryfikowaliśmy, aby nie było żadnych wątpliwości. Do złożenia uchwały potrzeba podpisów – 50!). Decyzją radnych rządzącej koalicji uchwała została zdjęta z porządku obrad i przeniesiona na nową kadencję (TUTAJ).

I to nie pan Kosiarski będzie decydował jakie jeszcze „komplety dokumentów” będą przynosili mieszkańcy ani też decydował o rozwiązaniu tej formacji . Będzie decydowała o tym nowa Rada Miejska, choć mieszkańcy swoje zdanie już wypowiedzieli. Ocenili ją przez „pryzmat jej działania na terenie Łęcznej”. Efekt? Projekt likwidacji Straży Miejskiej w Łęcznej.

I kolejne kłamstwo burmistrza w tej sprawie. „U nas nie zakładamy żadnych dochodów ze Straży Miejskiej” - mówi. Nie wiem jak trzeba mieć krótką pamięć, żeby nie pamiętać, jakiej treści projekt budżetu na 2015 rok przedstawiło się radnym kilka tygodni temu. Otóż w tymże planie budżetu po stronie dochodów to nikt inny jak właśnie Teodor Kosiarski zaplanował „Grzywny, mandaty i inne kary pieniężne od osób fizycznych – mandaty nakładane przez Straż Miejską w Łęcznej” w kwocie... 10.500 zł.

 

Dzieci często konfabulują. One nie kłamią, po prostu wymyślają historie o smokach i potworach (TUTAJ). I w te historie naprawdę wierzą. Ale to co wypada trzylatkowi to nie wypada – wydawałoby się – poważnemu urzędnikowi samorządowemu. Nie wypada mu wprowadzać opinii publicznej w błąd, czyli po prostu kłamać. Chyba, że ta metoda uprawiania polityki na stałe weszła już w krew.

Na koniec zadedykuję panu Kosiarskiemu fragment z „Misia” adekwatny do jego wypowiedzi dla Radia Lublin - „Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział” - (TUTAJ).

 

10 stycznia 2015 r.