Cenzorzy-donosiciele kompromitują Łęczną
Jeśli rzecznik prasowy urzędu miejskiego wiedział kim jest tajemniczy Bartol to dlaczego nie ostrzegł swojego szefa przed złożeniem do prokuratury doniesienia o tym, że „nieustalona osoba prowadzi bloga internetowego”? I dlaczego łęczyńscy urzędnicy po raz kolejny stawiają w złym świetle nasze miasto?
Czasy się zmieniają, ale metody zostają takie same. A pieniądze, które nasze miasto wydaje na promocję można uznać za stracone. Niedawno Polskę obiegła informacja jaki stosunek do „obcych” ma burmistrz Kosiarski. Prokuratura bada czy jego publiczne wypowiedzi nie noszą znamion rasizmu. A teraz Polskę obiegła wiadomość, że urząd miasta donosi do prokuratury na... blogera z LLE24.pl (TUTAJ artykuł w Gazeta.pl)
Jako dziennikarza zawsze oburza mnie, gdy urzędnicy opłacani z naszych pieniędzy chcą zamknąć usta mediom lub niezależnym blogerom, patrzącym im na ręce bez propagandowych różowych okularów.
Czego boi się burmistrz mając swój biuletyn, strony internetowe i tak zdolny aparat propagandowy, przepraszam, piarowski w urzędzie, że aż posunął się do tego, aby donieść do prokuratury na twórcę najpopularniejszego bloga w Łęcznej?..
Sprawą blogera Bartola recenzującego pracę urzędników i informującego opinię publiczną o działalności magistratu zajęło się Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich (TUTAJ ARTYKUŁ).
Nie mogę wyjść ze zdziwienia, gdy czytam w cytowanym artykule takie oto zdania: „Prokuratura Rejonowa w Lublinie nadzoruje dochodzenie z zawiadomienia Urzędu Miasta Łęczna, w którym wskazano, iż nieustalona osoba prowadzi bloga internetowego bez stosownej rejestracji”, a rzecznik Kuczyński, żali się „nie wiemy, do kogo zwrócić się o sprostowanie”, bo z Bartolem „nie ma żadnego kontaktu”.
A przecież radny powiatowy Grzegorz Kuczyński jest rzecznikiem a nie – jak czasem humorystycznie określa się słabych przedstawicieli tej profesji - „niedorzecznikiem” urzędu miejskiego. W związku z tym chyba musiał poinformować swojego przełożonego, burmistrza Łęcznej, kim jest „krytykant” zwany Bartolem? Nie?! A to dziwne, bo przecież od samego początku znał tożsamość tej „tajemniczej” osoby. Wiedział kim jest Bartol nim ten założył swój prywatny blog LLE24.pl, bo od dawna komentował na portalu leczna24.pl (prowadzonym przez rzecznika urzędu). A komentował pod nickiem... Bartol.
„Należy brać odpowiedzialność za swoje słowa” - mówi pan rzecznik. Dlatego moim zdaniem burmistrz powinien zadać sobie pytanie, czy jego „ustami” może być ktoś, kto od dawna znając tożsamość Bartola nie poinformował go o tym fakcie i dlatego urząd doniósł na „nieustaloną osobę”, co jest przecież oczywistą nieprawdą?! Chyba, że burmistrza poinformował - zatem dlaczego złożono donos na „nieustaloną osobę”?
Tym doniesieniem nasi urzędnicy nie tylko ośmieszają Łęczną, pokazując że władzy w przejrzystej (podobno) gminie, bliżej do standardów białoruskich niż europejskich. Zapędy cenzorskie znane ze słusznie minionych czasów są aż nazbyt oczywiste. Zastanawiam się również, czy nie doszło do zatajenia ważnego faktu, który skutkować może zarzutem o wprowadzeniu w błąd prokuraturę?
A tak na marginesie. Taką samą presję jak na blogera, aby nie krytykować obecnej ekipy próbowano wywierać na mnie i radnego Fijałkowskiego. Solą w oku były i są nasze blogi informujące o przebiegu głosowań i podejmowanych przez burmistrza i jego koalicję decyzjach. Władza w Łęcznej lubi opozycję, ale tylko taką, która siedzi cicho. W świetle sprawy LLE24, zastanawiam się teraz czy burmistrz nie będzie wysyłał sprostowań do naszych opinii. Jakby co, rzecznik prasowy zna mój adres, bo nie raz bywał u mnie razem z Bartolem...
16 października 2013 r.