Mieszkańcy przeciwko podwyżce opłaty targowej
Podpisy mieszkańców Łęcznej oraz kupców, handlujących na targowisku na Pasterniku, świadczą o tym, że nikt (chyba poza burmistrzem i jego koalicją) nie chce likwidacji tradycyjnego poniedziałkowego targu. Bo stracą na tym przede wszystkim mieszkańcy Łęcznej i okolic.
Słowa, które tutaj padły podczas sierpniowej sesji Rady pod adresem kupców odbiły się szerokim echem nie tylko w Łęcznej (TUTAJ) i (TUTAJ). One nigdy nie powinny paść na sali obrad Rady Miejskiej, szczególnie z ust burmistrza (TUTAJ). Teraz bada je prokuratura, czy nie doszło do nawoływania do nienawiści rasowej. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w ten „osobliwy” sposób burmistrz chciał odwrócić uwagę od drastycznych podwyżek opłaty targowej, którym się sprzeciwiałem. Opłaty wzrosnąć mogą kilkaset procent. I albo kupcy podniosą cenę towarów, albo nie będą przyjeżdżać do Łęcznej na tradycyjne poniedziałkowe targi. A jak usłyszeliśmy, nikt nie będzie po nich płakał.
Ale prawda jest taka, że podwyżka uderzy w łęcznian, klientów targowiska. W osoby o mniejszych dochodach, które tutaj robią zakupy. Jeśli zmniejszy się ruch na targowisku to stracą także rolnicy.
Tak drastyczna podwyżka opłaty targowej skutkować będzie znacznym wzrostem cen towarów i powolnym upadkiem tradycyjnego poniedziałkowego targowiska w Łęcznej. Problemem więc nie jest kolor skóry kupca czy też miejsce jego zameldowania, ale w tym, że mieszkańcy Łęcznej zapłacą więcej.
Dlatego m.in. na targowisku razem z radnym Fijałkowskim i Łagodzińskim, jednego dnia, podczas bardzo krótkiej akcji, zebraliśmy ponad 150 podpisów mieszkańców i kupców z Łęcznej (i spoza niej), wzywających burmistrza i Radę do wycofania się z podwyżek. Bo władza jest po to, aby pomagać ludziom, a nie ich niszczyć. Podpisy zostały złożone w biurze podawczym Urzędu Miejskiego.
Gdy zebraliśmy podpisy na targowisku pojawił się burmistrz i złożył publiczną obietnicę kupcom i mieszkańcom, że opłaty nie będą tak drastyczne, jak można wnioskować z analizy uchwały. Społeczny protest i oburzenie wymusiło na nim reakcję, choć jego zapewnienia nie zostały przez kupców przyjęte jako pewnik. Trzymajmy jednak za słowo „dobrego gospodarza”, że targowisko za ponad 1 mln zł nie będzie w poniedziałki stać puste.
21 września 2013 r.