Milion złotych ekstra z naszych kieszeni

 

12 zł za osobę miesięcznie – tyle ma wynosić „podatek śmieciowy” w Łęcznej. Tak wyliczyła firma zatrudniona przez burmistrza. A to oznacza, że z kieszeni mieszkańców „wyciągnięty na zaś” zostanie ponad 1 mln zł. Jak to możliwe? Bo do kasy miasta trafi ok. 3,5 mln zł, choć nowy system kosztować będzie zaledwie 2,3-2,4 mln zł!

Zmienia się „system śmieciowy”. W skrócie: dziś mieszkańcy podpisywali umowy na wywóz odpadów z firmami śmieciowymi, a od 1 lipca właścicielem odpadów staje się gmina, która wyłania w przetargu firmy odbierające odpady. I gmina wprowadza na swoim terenie opłatę śmieciową płaconą przez wszystkich.

 

Ale to co chcą zafundować mieszkańcom władze Łęcznej może przyprawić o zawrót głowy. Co prawda burmistrz mówił wcześniej, że stawka może pójść w górę nawet o 200-300 procent. Teraz zaś może się „pochwalić”, że podwyżka będzie mniejsza. Jak w tym dowcipie o wodzu ZSRR, kończącym się pointą „a mógł zabić”...

Dziś systemem odbioru odpadów objętych jest 20.389 mieszkańców na 24.312 wszystkich. Za śmieci płaci 100 proc. mieszkańców budynków wielorodzinnych. A tylko jakieś 50 proc. tych, którzy mieszkają w zabudowie jednorodzinnej. Dlaczego służby burmistrza doprowadziły do takiej sytuacji? Na to pytanie jeszcze przyjdzie czas odpowiedzieć.

Dziś mieszkaniec płaci w skali roku ok. 83 zł (w spółdzielniach ok. 7,30 zł miesięcznie), a po wdrożeniu nowego systemu zaproponowanego przez gminę zapłaci miesięcznie: 12 zł za śmieci segregowane, a 24 zł za nie segregowane. Rocznie więc: 144 zł lub 288 zł!

Koszty funkcjonowania starego systemu to ok. 1,7 mln zł rocznie. A nowego? Wedle wyliczeń firmy Europrojekt, która przygotowywała analizy dla miasta – ok. 2,3-2,4 mln zł. Jak łatwo wyliczyć, aby uzyskać takie wpływy wystarczyłoby aby każdy mieszkaniec zapłacił nie 12 zł, ale.. 8,22 zł. Dlaczego więc ma być tak drogo? Podczas szkolenia usłyszeliśmy, że to na wszelki wypadek, PGKIM prowadzi modernizację składowiska, trzeba zatrudnić urzędników, praca przy taśmie segregacji odpadów jest bardzo ciężka (a co to ma do rzeczy?!), a poza tym zawsze łatwiej z ceny "zejść" niż potem podnieść ją w górę. Tłumaczenie logiczne, ale nie do zastosowania przy obecnym układzie władzy w Łęcznej, która chętnie podnosi podatki, ale wzdryga się przed ich obniżką.

Co ciekawe, szkolący nas nie potrafili odpowiedzieć ile trzeba by zapłacić biorąc pod uwagę inne wymienione w ustawie wskaźniki: za zużycie wody, mkw. mieszkania czy gospodarstwo domowe.

I tak - summa summarum - do systemu wpłynie ok. 3,5 mln zł. Czyli o ok. 1 mln zł więcej „na wszelki wypadek”! Oczywiście za to asekuranctwo zapłacą... mieszkańcy gminy i miasta Łęczna.

Mało tego. Ratusz chce aby inkasentem opłat stały się w mieście spółdzielnie mieszkaniowe. Co to oznacza? Że spółdzielcy nie tylko zostaną obciążeni kosztami wybudowania altan śmietnikowych i zakupu kontenerów, ale także ci, którzy płacą regularnie czynsz będą płacić za dłużników. A tych pewnie przybędzie po tak drastycznej, bo prawie 70 procentowej podwyżce za śmieci.

A teraz ciekawostka. Na składowisku w Starej Wsi działa zakład segregacji odpadów. Podobny ma Międzygminny Związek Komunalny w Międzyrzecu Podlaskim, w skład którego wchodzą gminy: Trzebieszów, Międzyrzec Podlaski, Drelów i Zbuczyn. I chociaż rozproszenie gospodarstw jest większe niż w Łęcznej, to w gminie Trzebieszów mieszkańcy, którzy segregują zapłacą zaledwie... 3 zł miesięcznie od osoby, a pozostali 9 zł. Ale pewnie Międzyrzec leży zbyt daleko żeby nasi włodarze pojechali, albo zadzwonili, żeby zapytać jak to możliwe. To może bliżej: gmina Wólka - 7 zł za śmieci segregowane, a 14 zł za nie segregowane.

 

26 listopada 2012 r.