Polepią dziury...


Nie ma pieniędzy, robimy inne inwestycje, droga nie będzie modernizowana, a jedynie na bieżąco remontowana - szefostwo Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie odpowiadało na pytania marszałka o losy drogi Łęczna-Sosnowica. Przełożony ZDW pewnie ze zrozumieniem pokiwał głową, bo są pilniejsze potrzeby niż zapewnienie komfortu turystom jadącym nad jeziora by oddać się słodkiemu lenistwu.

 

O poprawę stanu nawierzchni tej drogi i budowę przy niej ścieżek rowerowych pytałem marszałka Krzysztofa Hetmana, gdy przyjechał do Łęcznej (4 kwietnia). Wtedy tak pięknie mówił o tym, żeby nie nazywać tej części Polski - Polską "B", bo wszystko co "be" jest złe.
Na pewno nasze Pojezierze nie jest "be". Rzekłbym nawet, że jest "Aaaabsolutnie cacy". Tylko ta droga: jakaś taka pofałdowana, jakaś taka wąska i w sezonie zakorkowana...

 

Marszałek porwał mnie swoim optymizmem. A serce chciało krzyczeć: "tak, potrafię!", "tak chcę!", "uda się!". Ale gdy wywietrzał polityczny optymizm, coś mi w głowie zachichotało cichutko: "a za co?", "skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?..."

14 kwietnia 2011 r.