Sesja nr 12

 

Wyciąg z protokołu XII Sesji Rady Miejskiej z dnia 30 sierpnia 2011 r.


Sebastian Pawlak - radny - Panie Burmistrzu, mam kilka pytań dotyczących sprawozdania.
- 18.07 ("Przyjąłem prezesa Lubelskiego Węgla „Bogdanka” p. Mirosława Tarasa".) Chciałbym zapytać, o czym Państwo rozmawialiście. Myślę, że może coś ciekawego.
- 18.08, Panie Burmistrzu – „Uczestniczyłem w posiedzeniu Rady Nadzorczej Łęczyńskiej Energetyki Sp. z o.o. w Bogdance” - zawsze Pana pytam, co tam podejmowano.
- 29.08 ("Złożyłem wizytę wójtowi gminy Spiczyn") – wizyta w Spiczynie, widziałem też, że spotkał się Pan z wójtem Ludwina. Czyżby szykowalibyśmy coś wspólnie, jeśli Pan może coś powiedzieć, jakieś ciekawe inicjatywy?
Panie Burmistrzu, oczywiście, mój dyżurny temat – 16.08. pkt 4 (Spotkałem się z autorami raportu środowiskowego wykonanego na potrzeby uzyskania pozwolenia na budowę budowy elektrowni w naszej gminie.) - Gdyby Pan mógł kilka zdań, czy uspokoi Pan tych ekologów? Czy będą może znowu jakieś problemy? Może się jakieś żaby pojawiły, rzadki gatunek, tam przy elektrowni i będzie z tym problem? Słyszę jakieś dziwne pogłoski, że jakieś drzewo a to jakiś krzaczek może, a to jakaś roślinka jest chroniona. Na jakim etapie, Panie Burmistrzu, jesteśmy z budową elektrowni?

Teodor Kosiarski – Burmistrz – Jeśli chodzi o spotkanie z Panem Prezesem Tarasem – rozmawialiśmy o różnych sprawach, niekoniecznie takich, które musiałbym upubliczniać, nie mniej temat elektrowni i stosunku Kopalni do lokalizacji budowy, czy ewentualnie włączenia się w finansowanie GKS „Bogdanka”, co też wiąże się z wizytą Zarządu z Panem radnym Pogonowskim. Padł wniosek, aby spółki komunalne przejęły sponsorowanie drużyn młodzieżowych. Zapytałem Pana Prezesa, gdzie widzi te spółki komunalne i jak np. Pan Prezes Kulikowski ma sponsorować młodzieżowe grupy, kiedy w temacie podnoszenia cen został wyzwany od ludzi, którzy nie mają wstydu i honoru.

(...)

Jeśli chodzi o raport środowiskowy dla budowy elektrowni – temat jest trudny, ponieważ w układzie, kiedy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o lokalizację występuje gmina Puchaczów i my, Regionalna Dyrekcji Ochrony Środowiska szuka ciągle jakichś mankamentów i argumentów, aby nikomu nie wydać decyzji. Takie też przesłanki kierowały mną jeśli chodzi o rozmowy z wójtami sąsiednich gmin, wczoraj byłem u wójta gminy Spiczyn tez w sprawie elektrowni, bo wodę musimy poprowadzić z gminy Spiczyn i gmina ta musi wyrazić zgodę na poprowadzenie rurociągu. Jutro wybieram się do wójta Puchaczowa, który musiałby  wyrazić zgodę na poprowadzenie taśmociągu, czy linii kolejowej. Po to też byłem u Marszałka Hetmana, choć Pan Marszałek miał być u nas na spotkaniu, ale nie mógł przyjechać, więc zaprosił mnie do siebie na rozmowę. Prawda jest taka, że dzisiaj przy tym, co prasa podała, że PGE zdecydowało się na budowę elektrowni gazowej w Puławach. Jeśli to rzeczywiście nie jest tylko hasłem politycznym, jak przed trzema laty szumnie ogłoszony pomysł, że list intencyjny podpisany pomiędzy Puławami a Kopalnią Bogdanka w sprawie budowy zgazowania węgla, o którym dzisiaj nikt nie mówi, ale wtedy potrzebny był sukces polityczny dla jakiegoś posła, czy posłanki, nie wiem, czy dzisiaj to też nie ma takiego wydźwięku, bo dzisiaj już nikt nie mówi o budowie tego zakładu zgazowania węgla.
Przyjmując, że faktycznie PGE chciałoby budować w Puławach, to dla każdego, kto cokolwiek jest zorientowany w tematach energetycznych budowy, itd. jest jasnym, że PGE nie będzie budowało w Zawadowie. Oczywiście, nie będę odpowiadał na mało eleganckie insynuacje internetowe przybocznego Pana Posła Starownika, bo nie muszę publicznie każdemu głosić z kim rozmawiam i o czym rozmawiam, bo temat dla mnie jest ważny i wiem, o co chodzi. W każdym razie dla każdego, kto cokolwiek wie jest jasne, że PGE nie jest zainteresowane budową i takie tez jest stanowisko władz PGE. Natomiast ambicje lokalnych prezesów spółek związanych z PGE, czy spółek-córek… zresztą dwaj panowie byli tu na naszej środowiskowej rozprawie, co jest znamienne – nie wpisali się na listę obecności i kiedy jedna z osób zapytała ich co oni tu robią, więc odpowiedzieli, że przypadkowo przejeżdżali przez Łęczną i wstąpili, na co uzyskali odpowiedź: Co wy panowie, od tygodnia wiem, że wybieraliście się tu. Później patrzę na listę, nie ma tych dwóch nazwisk, bo znam tych panów od lat, tudzież ambicje gminy Puchaczów. Gdyby rzetelnie podchodzić, to tak, jak deklarowali czy to Pan Starosta, czy Pan wójt Puchaczowa, oni powinni zaprzestać tej swojej działalności, która prowadzi do blokady jakiejkolwiek inwestycji. Pan marszałek powiedział mi wprost: Nie będzie elektrowni ani tu ani tu, jeżeli sprawy będą toczyły się tak dalej, bo nie ma takiej możliwości, siły sprawczej, która zmusiłaby Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, aby np. dała nam „zielone światło”, a czerwone światło dla Zawadowa lub odwrotnie. Oni nie chcą być tutaj tym, który zadecyduje, kto tu jest lepszy. W dalszym ciągu powtarzam, że temat budowy elektrowni to jeszcze bardzo odległy temat. Jak powiedziałem, wczoraj byłem ze stosownym pismem u Pana wójta Krzysiaka, w ciągu tygodnia otrzymam odpowiedź i jestem raczej przekonany, że odpowiedź będzie pozytywna. Nie wiem, jak będzie wyglądała moja rozmowa z wójtem Puchaczowa, bo tylko laik może wierzyć, że dla elektrowni w Zawadowie woda wystarczy z jeziora Dratów, gdzie ekolodzy już mówią, że nie wolno obniżyć lustra wody w zbiorniku Dratów, a ja w 1995 roku robiąc rozeznanie co do lokalizacji nie w Zawadowie lecz w Woli Korybutowej też mieliśmy ujęcie wody w Jawidzu.
W związku z tym gdyby powstawała elektrownia w Zawadowie też muszą ciągnąć wodę ze Spiczyna i muszą przejść przez gminę Łęczna. Dlatego wcześniej czy później jeśli oni dalej będą ciągnąć swoje procedury, to z takim samym pismem, jak ja dzisiaj występuję do Puchaczowa, czy do Spiczyna, oni będą musieli wystąpić do nas. Nie wiem, na ile Pan wójt Puchaczowa rozumie to i zna się na tym, trudno powiedzieć. Będę chciał z nim rozmawiać i przekonywać, abyśmy sobie nawzajem na tym etapie nie rzucali kłód pod nogi, bo jeszcze żaden z nas nie jest na pozycji wygranej, czy już wskazanej, że tu będzie budowana elektrownia. Rozmawiam z różnymi ludźmi, dzisiaj rano też miałem jednego gościa, z którym rozmawiałem na te tematy, bo szukamy różnych argumentów, aby wykazać, że od strony technicznej lokalizacja w Łęcznej jest lepsza. Zaskoczyła mnie wypowiedź Pana wójta Puchaczowa w „Dzienniku Wschodnim”, gdzie dyskredytował naszą lokalizację, chwaląc swoją (ja nigdy dziennikarzowi nie mówiłem) i współzbieżność z pismem, które otrzymałem od fundacji ekologicznej, to pismo było współzbieżne z wypowiedzią Pana wójta. Osoby trzecie zadały mi pytanie, czy jestem pewny tego, że ta fundacja nie została specjalnie na Łęczną napuszczona. Nie wiem, trudno mi powiedzieć. Byłoby to bardzo brzydkie zagranie. W każdym razie fundacja nie wiele miała uwag do raportu, a rozpisywała się na temat Zawadowa. Piłka jest ciągle w grze i ona ciągle znajduje się na środku boiska. W związku z tym dzisiaj nie ma takiej osoby, która odpowiedzialnie powiedziałaby, że przewaga jest po którejś ze stron.

 

Odnośnie Łęczyńskiej Energetyki – było to krótkie posiedzenie inauguracyjne nowej Rady, przyszły dwie nowe osoby, jednym z członków tej Rady był przedstawiciel PGE, który opracowywał dokumentację dla Zawadowa. Korzystając z tej okazji, zadałem mu kilka pytań. Powiedział, że został wyłączony z tego projektu i nie chce rozmawiać na ten temat. Niedwuznacznie zrozumiałem, że on też tego projektu specjalnie nie widzi, a był prowadzącym te sprawę i razem z Panem Prezesem Stopą pilotowali ten temat. Na dzień dzisiejszy został całkowicie z tego wyłączony i nie zauważyłem w jego wypowiedzi, aby był optymistą co do realizacji tego projektu.

(...)

 

Pan Marszałek (Krzysztof Hetman - przyp. SP) miał być u nas, nie było go, więc zaprosił mnie do siebie na rozmowy. Mnie najbardziej interesował temat elektrowni i ewentualnego wsparcia naszej lokalizacji i wpłynięcia na Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, aby zmieniła się ich optyka patrzenia, bo według mnie i kilku osób, które pracują na rzecz naszej lokalizacji, i które bywają w Gen. Dyrekcji Ochrony Środowiska odbierają to w ten sposób: Najlepiej, żeby się tutaj nic nie budowało. Najlepszy byłby skansen. Mieszkańcy Starej Wsi, ludzie, który nie mają studiów, mają bardziej pro społecznej podejście do tej lokalizacji, co było widać na tej rozprawie. Nikt tu bowiem nie straszył, że my tu nic nie pozwolimy zrobić, bo każdy widzi w tym swój interes, bo każdy może na tym skorzystać – miasto i pojedynczy ludzie. Wiem, że Pan Marszałek jest z PSL, gmina Puchaczów jest psl-owska, więc polityczne uwarunkowania są dla nas niezbyt korzystne. Od czasu, kiedy Pan Hetman był dyrektorem departamentu środków europejskich, mam bardzo dobry kontakt z Panem Marszałkiem i naprawdę bardzo dobrze nam się rozmawia.