Sesja nr 13

 

Wyciąg  z protokołu XIII Sesji Rady Miejskiej w dniu 5 października 2011 r.

 

(...)

Sebastian Pawlak – radny – Zanim zadam pytanie, a zadam tylko jedno pytanie, chciałbym w imieniu moim i kolegi Krzysztofa Mężyńskiego podzielić się z Państwem refleksją, jeśli można, Pani Przewodnicząca, na temat ostatniej wizyty w Połańcu. My tu dużo mówimy o elektrowni. Mieliśmy przyjemność udać się razem z kolegą i z grupą 40 mieszkańców Starej Wsi do Połańca. Widzieliśmy tę elektrownię, która została zbudowana jeszcze za Gierka.
Nasz obraz tej elektrowni został zmieniony w naszych umysłach, jak i mieszkańców. To nie jest brzydki, dymiący obiekt. Z komina wydobywa się para wodna, żeby było ciekawie, produktem ubocznym jest gips, który sprzedawany jest przez elektrownię i jest podobno lepszy od tego, którym się gipsuje złamane nogi. Także, jeśli Panie Burmistrzu, jakiś ekolog będzie Panu tutaj mówiąc po młodzieżowemu wciskał kity, że to jest zagrożenie dla naszej ekologii, to niech się puknie w głowę i Pan go wyśle do Połańca. Tam są bardzo przychylni ludzie i chętnie z nimi porozmawiają, pokażą im, jak to wygląda. Nie będzie żadnego składowiska węgla, proszę Państwa, w okolicach Łęcznej, bo węgiel będzie ściągany pociągami z Bogdanki. Nasza elektrownia będzie znacznie mniejsza niż w Połańcu, będzie ładniejsza. Budowa będzie kosztowała ok. miliarda euro, więc te pieniądze nie pójdą nigdzie, tylko gdzieś tutaj ten procent zostanie. Tu Pan sołtys może potwierdzić jak to wyglądało. Przez pierwsze 5 lat budowy znajdzie pracę 1500 osób. Są to informacje podane przez pracowników tej Spółki, setki pracowników znajdą pracę w zakładzie, w spółkach. Tam nawet jedna spółka zatrudnia kilkadziesiąt osób do koszenia trawników, żeby było ciekawie, więc jeżeli ktoś uważa, że kilkadziesiąt osób to jest mało w zatrudnianiu w Łęcznej, to naprawdę bez komentarza. Co jeszcze ciekawego? Wracając mieszkańcy mieli pretensje do kierowcy, bo dopiero na samym końcu dowiedzieliśmy się, jak wyglądał Połaniec przed budową tam elektrowni. Człowiek nam mówił, że na każdym osiedlu plac zabaw, na każdym osiedlu zielono, czysto, schludnie, zieleń. Miasto zamieniło się w prawdziwie rozwijający się ośrodek. Dlatego mówię, że warto, Panie Burmistrzu, robić wszystko, aby ta elektrownia powstała. Ani ja ani kolega Mężyński ani mieszkańcy Starej Wsi nie chcemy zajmować się barierami związanymi z ekologią, że to może szkodzić. Nie, widzieliśmy, zobaczyliśmy, wyszliśmy z tej węglowej elektrowni i każdy miał buty i ubrania czyste. Więc pytam, jak to możliwe w elektrowni węglowej, tak? Węgiel dzisiaj powinien pylić, dymić. Coś niesamowitego. Szkoda, że tylko nas dwóch pojechało z Rady, może niektórzy Państwo, którzy mają wątpliwości co do tego, czy te 300 miejsc pracy to jest mało, to może bardziej przekonaliby się do tej inwestycji.
Panie Burmistrzu, moje pytanie dotyczy spotkania z dnia 29 września ze Spółdzielnią Mieszkaniową SKARBEK.

Teodor Kosiarski – Burmistrz - W związku z tym, że nasze plany budowy placów zabaw z programu „Radosna szkoła” i „Orlików” w pewnym momencie zostały zmienione jeśli chodzi o osiedle Samsonowicza. Plac zabaw, który miał powstać przy tzw. małej szkole został przeniesiony do dużej szkoły, w związku z tym nie mieści nam się tam standardowe boisko „Orlik”. W ubiegłym tygodniu pan Kochański robił tam pomiary, analizował przebieg różnych sieci, jakie tam są i nie ma możliwości umiejscowienia tam boiska „Orlik” i nie zamierzamy przymierzać się do budowy takiego „Orlika” w przyszłym roku. Natomiast szukamy odpowiedniego miejsca na wybudowanie boiska ogólnodostępnego, wielofunkcyjnego o sztucznej nawierzchni z jakimś niewielkim oświetleniem, aby nie trzeba było utrzymywać tam instruktora i zaplecza sanitarno – administracyjnego, a żeby było dostępne ogólnie, dla mieszkańców osiedla Samsonowicza. W tym celu złożyłem wizytę Pani Prezes, ponieważ Spółdzielnia jest w posiadaniu takiego terenu i jest to teren w planie zagospodarowania przestrzennego zaplanowany pod obiekty sportowe, więc wszystko tu zgadzałoby się jeśli chodzi o dokumenty. Myślę, że domówimy się w tej sprawie, bo na pewno władze Spółdzielni będą miały cos do powiedzenia, mam nadzieje, że pozwolą Pani Prezes wejść we współpracę z gminą, bo to boisko przecież jest dla mieszkańców, dla członków Spółdzielni, a nie dla urzędników i do takiego boiska przymierzylibyśmy się. Zobaczymy, jak będzie z finansami, w każdym razie wstępnie próbuję rozeznać możliwości, gdzie i na jakich warunkach można byłoby umiejscowić takie boisko.

Sebastian Pawlak – radny - Panie Burmistrzu, przy szkole nie ma możliwości przesunięcia ogrodzenia, bardziej w kierunku rzeki Świnki?

Teodor Kosiarski – Burmistrz - Ogrodzenie jest granicą działki, proszę Pana, a skarpa jest w pasie ochronnym doliny Świnki, więc nikt nie będzie ingerował w przestawianie ogrodzenia. Nasza koncepcja na początku była taka: mały plac zabaw przy małej szkole, boisko „Orlik” przy dużej szkole. Tak wszystko mieliśmy zaplanowane i tak nawet poszły już dokumenty. W ostatnim momencie Pan Dyrektor zmienił. Nie chciałem tutaj wojować, tak sobie zażyczył Pan Dyrektor – tak ma, ale teraz ja muszę nasze plany zweryfikować jeśli chodzi o budowę boiska.
(...)