Sesja nr 20


Wyciąg z protokołu XX sesji Rady Miejskiej w Łęcznej w dniu 20 czerwca 2012 roku


Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Mam do przekazania dwa tematy.
„List otwarty
Pani Krystyna Borkowska
Przewodnicząca Rady Miejskiej w Łęcznej
W odniesieniu do obraźliwych wpisów i opinii, które ukazały się na stronie internetowej Rady Miejskiej po ostatniej sesji z dnia 23 maja 2012r. tzw. „sesji podwyżek”, chcę skierować parę uwag pod adresem autorów tych publikacji, którzy z sobie tylko znanych powodów zniżają się do żenująco prymitywnego poziomu, wyraźnie widocznego w ostatnich wpisach na Forum.
Nie będę poświęcała Państwa czasu na wymienianie z imienia i nazwiska osób, które usiłują obrażać wielu radnych swoją twórczością na Forum. Ja nie gram w tej żałosnej lidze oszczerców. Zresztą większość z Państwa wie lub domyśla się, kogo w tej lidze można mieć na myśli.
Z autorami obelżywych treści „znam się od niedawna”, czyli od chwili objęcia przeze mnie mandatu radnego. Żaden rodzaj znajomości nie upoważnia jednak do obrażania ani mnie ani wielu innych radnych.
Nie będę w tym krótkim wystąpieniu odnosić się do zarzutów postawionych zarówno mi, jak i innym radnym, a dotyczących głosowania „za podwyżką wody”, bo zrobiłam to wraz z z grupą radnych w artykule, który ukazał się w ostatnim numerze „Pojezierza” z dnia 31.05.2012r. o tytule „Kulisy zatwierdzania nowej taryfy…”.
To wystąpienie jest jedynie wyrazem sprzeciwu wobec zachowań kilku młodych radnych, którzy - jak się okazuje - muszą się jeszcze wielu rzeczy nauczyć, w tym kultury dyskusji i tej najważniejszej… kultury osobistej!
Nie chcąc przedłużać, bo sami Państwo wiecie, że w tym zakresie mamy innych wybitnych specjalistów, podkreślę – nazywam się Małgorzata Olech i nie życzę sobie, aby kiedykolwiek w przyszłości moje nazwisko było odmieniane oraz przypomnę niektórym na tej Sali – nich zrozumieją, po co my tu na comiesięcznych sesjach się spotykamy.
Z poważaniem
Małgorzata Olech”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Czy Pani Małgosia chce jeszcze coś powiedzieć do tego pisma?

Małgorzata Olech – radna – „Tak, chciałabym jeszcze dodać kilka słów.
Szanowna Pani Przewodnicząca, Szanowni Państwo. Chcę jeszcze zająć kilka minut waszego cennego czasu i odnieść się do listu przeczytanego przez Panią Przewodniczącą.
Po przeczytaniu tych obelżywych epitetów, które znalazły się pod adresem mojej osoby i wielu radnych, moje niezadowolenie bierze się też stąd, z tej niezdrowej atmosfery, która zaczęła panować na naszych sesjach. Wszelkie dyskusje, które się tu prowadzi na posiedzeniach mają podłoże przede wszystkim doszukiwania się w każdej sprawie i na każdej płaszczyźnie, którą tutaj rozpatrujemy, jakiegoś oszustwa i zaniedbań. Zarówno ja, jak i wielu z nas ma już tego dość i nie chcemy już tego słuchać, bo naprawdę, to nie prowadzi do niego pozytywnego.
Myślałam, że nie warto odnosić do tych obraźliwych słów, które padły zarówno na mój temat, jak i wielu radnych, ale zrobiłam to ze względu na szacunek do własnej osoby, bo nie pozwolę sobie, żeby ktoś mnie obrażał. Pierwszy raz spotkałam się z takimi obraźliwymi słowami na swój temat. Rozumiem, że jesteśmy teraz osobami publicznymi, ale nie mogę tego tolerować.
Chciałam jeszcze powiedzieć, że byłam w tej tzw. grupie tajnej radnych, którzy podpisali się pod tym artykułem, który ukazał się w Pojezierzu, a wzbudził wielkie zaciekawienie co poniektórych. Zrobiliśmy chyba ze względu na to, żeby właśnie ci niektórzy „powieściopisarze”, mówiąc kolokwialnie, mieli co pisać, o czym rozmawiać i domniemywać, kto należał do tej grupy. Ja od wielu lat, gdyż jestem pracownikiem działy, w którym dużo się pisze, piszemy do różnych instytucji, mniejszych, większych, ważniejszych, mniej ważnych i zawsze pismo jest podpisywane nie przez 4,5 tys. ludzi, tylko jest podpisywane przez reprezentację firmy, bo tak właśnie się robi. Wielki szacunek dla Pani Przewodniczącej, która wzięła to na siebie mimo tego, że jej dobre imię zostało później troszkę obraźliwie potraktowane.
Naprawdę, bardzo proszę o pokorę i większy szacunek do starszych, bo widzę, że dokonał się podział między nami, wśród radnych i to do niczego nie doprowadzi i żadnej sprawy nigdy nie sfinalizujemy, jeśli będziemy dalej tak postępować.
Swoje krótkie wystąpienie zakończę słowami, które zawsze powtarza mój kolega radny, że lepiej mądrze milczeć, niż głupio mówić. Dziękuję.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „Chcę również odnieść się do tego, co ukazało się w mediach dlatego, że nie Pani Małgosia jest moją obrończynią. Występuje w imieniu grupy radnych i to Pan, Panie Fijałkowski, powiem szczerze, od razu, podzielił tę Radę na grupę radnych Pana Burmistrza i na grupę radnych nie Pana Burmistrza. Wszędzie Pan o tym pisze. Dlatego tez grupa radnych, która podpisała się to Pan doskonale wie, która jest to grupa i nie wymaga to wyjaśnienia.
Chcę się odnieść do niektórych sformułowań, które się ukazały.
Pani Borkowska do czegoś tam się posunęła. Pani Borkowska zamieszkuje kieszeń dobrego gospodarza. Powiem tak: Jeśli dobrego gospodarza to OK, ale to chyba Pan jest jedyną osobą, która zamieszkuje kieszeń tego dobrego gospodarza.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Niech Pani przestanie w końcu, bo to jest naprawdę już, jest Pani bezczelna, obarcza mnie Pani tutaj…”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „O, proszę Pana.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Jak Pani może twierdzić, że jestem odpowiedzialny za całe forum. Wiem, że Pani uważa, że ja siedzę z całą rodziną i mam pięć kont.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „Wie Pan co? Jest Pan niegrzeczny. Ja jeszcze nie skończyłam.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „To naprawdę nie upoważnia Panią, żeby publicznie oskarżać mnie za coś, czego ja nie pisałem.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „O, proszę Pana, Pan powinien zrobić logiczną, formalną, prawną analizę tego, co jest wpisane na forum i tego, co jest wpisane u Pana na blogu.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Pani dobrze wie, że to, co Pani napisała w „Pojezierzu”, to nie było do końca prawdą. Teraz znowu mnie Pani obraża.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „Wie Pan co? Teraz to Pan jest bezczelny. Proszę Pana, ja nie zamieszkuję kiszeni Pana.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Ale ja tak nie uważam. Nigdzie nie ma Pani dowodu, że ja tak napisałem. Znowu Pani publicznie w ten sposób insynuuje.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „Nie insynuuję, proszę Pana.
Następna rzecz, która mówi tak: Borkowska miała mniej głosów ode mnie. Kto o tym wie? Tylko i wyłącznie Pan o tym wie. Czy w związku z tym, że Borkowska miała cztery głosy mniej od Pana, to upoważnia Pana do tego, żeby obrażać mnie i wszystkich, którzy należą do tej grupy? To chyba jest nie fair? Odnoszę się do tego spokojnie, więc Pan niech też te swoje emocje ustatkuje.
Następny element: „Nie zamkniecie mi ust”. Proszę mi powiedzieć, kto panu te usta zamyka? Czy kiedykolwiek ktokolwiek powiedział, że nie da Panu głosu, że Pan nie może się odezwać? Mówi Pan wszystko, co Pan chce, a czego nawet Pan w wielu wypadkach nie powinien powiedzieć, ale nikt Panu ust nie zamyka i nikt Panu ust nie będzie zamykał. Insynuacje, jak Pan mówi, że „są w Radzie ekonomiści”, przecież to jest tylko i wyłącznie dotyk do mojej osoby. Powiem panu, że tak, jestem ekonomistą, tylko że ja na swoją pozycję zapracowałam i nie pisałam w gazetach, że jestem ekonomistą pierwszej klasy, mam dorobek naukowy, tylko to ocenili ludzie. Natomiast to, co było napisane w gazecie o Pana autopromocji, powtarza się nawet w Pana blogach, bo pisze Pan, że jest Pan tu naukowcem, że ma Pan dorobek naukowy, że Pan wszystko wie najlepiej.
Mam do pana prośbę, Panie radny, trochę spuścić z tonu. To Pana ego Pana przerasta w pewnym momencie. Obraża Pan wszystkich, kogo Pan napotyka na swojej drodze, a traktuje Pan jako wroga. Ani ja, ani Pani Małgosia Olech, ani Kubicki, ani Florek, ani Matysek i reszta innych, o których tam też jest napisane, nie jest wrogiem dla Pana. Myślę, że Pan jest na tym etapie swojego rozwoju zawodowego, że powinien się Pan zastanowić. Powinno być w Panu odrobiny czegoś, żeby Pan wszystkich ludzi, tak naprawdę, nie obrażał. To jest moja opinia na temat tego wszystkiego, co działo się do tej pory. Nadal Panu powtarzam. Te artykuły że „Nie zamkniecie mi ust” niczego nie zmienią, bo nikt Panu do tej pory ust nie zamykał. Stwierdzenie w artykule „nie zamkniecie mi ust”: „Szanowna Pani Przewodnicząca i grupo radnych, nie zamkniecie mi ust i czy wam się podoba, czy nie, będę dalej opisywał swoje i wasze działania w Radzie, bo opisuje zdarzenia oparte na faktach, a także obiecałem to swoim wyborcom. Nawet działania władz lokalnych  powinny być jawne, transparentne i będę dbał o to, by ludzie wiedzieli, co się dzieje w Radzie i kto za te działania odpowiada.”
Powiem Panu tak: Wszystkie działania, które dzieją się w Radzie są działaniami jawnymi, każdy może sobie je przeczytać. Zresztą, dbacie Panowie o to, żeby one były jawnymi. Takie macie prawo, nikt nie może tego zabronić, natomiast żeby były jawne i transparentne. Ja Panu tylko życzę, żeby te wszystkie Pana działania, które były, bo o tym możemy porozmawiać, jawne, transparentne i żeby dbał Pan o to, o co powinien dbać, czyli o ten mandat radnego, który Pan dostał.
Jeszcze jedno chciałam Panu powiedzieć; „Niech ta Borkowska odejdzie z Rady”. Borkowska na pewno odejdzie z Rady, bo ona nie jest tu przyspawana do stołka. Myślę, że ta Borkowska nie powinna być Panu przeszkodą i podobnym do Pana, ale jeśli tak jest, to Borkowska odejdzie z Rady, albo ją zwolnią albo Pan ją odwoła, ale może mnie Pan odwołać z Przewodniczącej, ale nie odwoła mnie Pan z radnej. Czy będę startowała w następnych wyborach, to ja sobie sama o tym zadecyduję. Może Pan powiedzieć, że jestem stara, owszem, jestem na pewno starsza od siebie i nawet w związku z ty, Panie radny, szacunek dla mnie już nie jako Przewodniczącej, ale dla osoby starszej od Pana i dla wszystkich radnych, którzy mają takie same mandaty, jak Pan i dostali tyle głosów, to by się należał. Tyle mam Panu do powiedzenia.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Czy można już?”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „Tak, bardzo proszę.”

- brawa –

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Jak dobrze, że Pani skończyła ten sąd kapturowy. Na początku, zanim się zniżymy do tego poziomu, to powiem tylko tak. Odpowiadam za to, co piszę na swoim blogu. Podpisuję się pod tym, niczego się nie wypieram. Pani insynuacje, że ktoś tam pisze na forum i obarcza mnie Pani nimi są po prostu pomówieniem. Nie ma Pani żadnych dowodów na to i Pani nawet nie chce tych dowodów zdobyć, bo okazałoby się, że to wcale nie ja siedzę na dziesięciu kontach, tak jak już Pani kiedyś mówiłem, od 5:00 rano do 24:00.

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Ja Panu przerwę, to nie jest 10 kont, to jest tylko jedno konto.

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „…i piszę. Jeszcze jedną rzecz Pani oświadczam i wszystkim tutaj.  Nie jestem użytkownikiem forum o imieniu „bartol”. Czy wam się to naprawdę podoba, czy nie, to jest Pan administrator, Pan Kuczyński, niech to sprawdzi, podajcie to do sądu, jak chcecie ujawnić kto to jest, jeśli tam są takie treści obrażające was. Czego tego nie zrobicie? Ja powiem dlaczego. Bo się okaże, że to są jacyś tam mieszkańcy i będzie kwas, mówiąc już tak kolokwialnie. Będzie kwas, bo to jest jednak okaże, że to nie ja. Powiem Pani tak: Ja mam jakąś tam wiedzę prawną i wiem, co grozi za publiczne pomówienia. Na swoim blogu nie piszę w ten sposób, żeby ktoś mógł mnie pozwać do sądu i Pani dobrze o tym wie. Opisuję działania takie, jakie były faktycznie. To, co Pani opisała w „Pojezierzu” – dobrze Pani wie, że nie wszystkie kwestie były przez Panią podjęte zgodnie z prawdą i faktami, już nie mówię o tych epitetach pod moim adresem, tylko o faktach jeśli chodzi o te moje zarzuty. Przemilczała Pani wiele rzeczy, wiele rzeczy Pani niedopowiedziała, bo tak jest wygodniej, ja wiem.
Nie, nie skończyłem jeszcze, proszę Panią, będę mówił, bo jeżeli pani robi tutaj nade mną sąd ze swoją grupą radnych, to bardzo proszę i proszę mi też dać się do tego odnieść.
Obrażacie się Państwo, bo wynikła sytuacja taka: Zrobiliście tzw. udawany sprzeciw i nie ma co się bać mówić, bo ustawa…”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Każdy radny o tym wie najlepiej…

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki – „Nie, dobrze, ale niech mi Pani pozwoli skończyć. Ustawa rozróżnia sprzeciw faktyczny, czyli odmowę zatwierdzenia taryf od niepodjęcia uchwały i dobrze o tym Pani wie. Teraz doszło do takiego czegoś, że się Państwo obrazili, bo ktoś podał wasze nazwiska. Podał to zgodnie z prawdą, nie podałem tego ja, od razu mówię i później zrobiła się dyskusja. Raptem się okazało, że trzeba zareagować. To nie ja, proszę Panią, skarżę do gazety, bo już nie mam innego wyjścia. Jeszcze trzeba było do telewizji pójść, bo reklama dla mnie doskonała. To, co się teraz dzieje, to nie jest to wcale dla mnie przyjemne, bo Pani metody to są po prostu chyba nie z tego ustroju.
Pamiętajcie jeszcze o jednym, grupo radnych, że działalność organów gminy jest jawna i jakbyście się zgodzili na publiczne filmowanie tych obrad sesji, to nie byłoby żadnych pomówień, nie byłoby jakichś spekulacji na forum, tylko każdy by widział, jak naprawdę jest i kto jak się zachowuje, ale tego nie zrobicie, bo się tego boicie właśnie, że ludzie, przeciętni mieszkańcy, zobaczą w końcu jak to wygląda.
Proszę Panią i będę pisał, bo piszę prawdę. Jak piszę nieprawdę, proszę mnie pozwać do sądu, jeśli ma Pani za co. To, co Pani robi tutaj, na forum sesji, takie publiczne wywlekanie jakoś, to naprawdę, można było zrobić to inaczej, w innym tonie, a nie akurat w ten sposób. Dziękuję.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - /część wypowiedzi poza mikrofonem/… to jest w ogóle nie potrzebne. Natomiast Pan wszystkich po kolei ma nie wiem za kogo. Tak naprawdę, nie zrobił Pan dla tego miasta nic, chciałam Panu powiedzieć. Wypisuje Pan, że zrobił Pan to, tamto, owo. Czy Pan jako jeden radny coś zrobił? Żaden jeden radny nie zrobił nic. Zrobiła Rada. Tym się powinien Pan pochwalić i w związku z tym te wszystkie Pana stwierdzenia powinny być takie: Rada zagłosowała. Nikt nie boi się swoich nazwisk. Jak było głosowane i co było głosowane były przekazane od razu, w trakcie sesji, jeszcze nie były podliczone głosy i jeszcze nie były sprawdzone, więc też mi Pan nie powie, że ktoś je z nieba wziął.
Chciałabym skończyć sprawę typu przepychania się, bo powiedziałam Panu: Nikt nie chce zrobić Panu krzywdy, ale tez nie można dopuścić do tego, żeby Pan wszystkim robił krzywdę. Może Pan sobie pisać na tych swoich blogach i może Pan być jawny i transparentny, może Pan wszystko opisywać, może Pan przyjść i wziąć cały protokół przepisany, bo tego się nie boję i nikt się nie boi, natomiast trochę szacunku do innych ludzi i trochę innego podejścia. Nic sam Pan nie zrobi. Nawet jeśli Pan będzie chciał, to niestety, ale musi Pan poprosić kolegów radnych. Nic Pan sam nie zrobi. Nie wiem, czy to jest walka, że Pan chce pokazać, tylko co, kolego? Co Pan chce pokazać? Tyle mam do powiedzenia.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Nie wiem też, co Pani chce pokazać tym zachowaniem, ale jeszcze Pani coś zacytuje, co pewnie może być Pani znane: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy, a każdy, kto odważy się podnieść rękę przeciw władzy, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie”. I to są właśnie te metody.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „Wie Pan, jest Pan niegrzeczny i to kwalifikuje się już do sądu. To jest…”

Teodor Kosiarski – Burmistrz - Panie radny Fijałkowski, miałem się nie odzywać, ale przynosi Pan mojej osobie wstyd, bo to Pani Borkowska i większość tu siedzących radnych pozwoliła Panu się troszeczkę zapromować, na moją prośbę, żebyśmy powołali Młodzieżową Radę Miejską. Jakie są zasługi tej Rady Miejskiej? To m.in. praca Pana Grzegorza Kuczyńskiego pozwoliła, żeby był Pan Przewodniczącym Młodzieżowej Rady Miejskiej. Do dzisiaj nie znam żadnego przykładu, co by ta Rada pomogła mnie jako Burmistrzowi, zrobiła dla miasta, itd. poza promocją Pańskiej osoby. To ja Pana przyjąłem na staż do Urzędu Miejskiego i dzisiaj jak Pana słucham, to mam niesmak. Powiem więcej, to mi się chce… Nie będę się odnosił, co Pan po sobie w Radzie Miejskiej zostawił w pamięci niektórych pracowników. A potwierdziliby to i Pan Sekretarz i Pani Kierownik Referatu, w którym Pan był i ja mógłbym powiedzieć, jak Pan sobie chciał wymościć miejsce w tym Urzędzie. Potwierdzę to, co powiedziała Pani Borkowska: troszeczkę chłopcze skromności. Troszeczkę skromności. Tu siedzi grono ludzi, którzy mogliby być ojcami a może i dziadkami dla Pana. Ludzie, którzy coś w swoim życiu zrobili, osiągnęli. Pan, poza promocją swojej osoby i poza kupowaniem głosów, to naprawdę jeszcze wżyciu niewiele osiągnął.

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - Pani Przewodnicząca, takie insynuacje…

Teodor Kosiarski – Burmistrz - Przypomnę Panu słowa, które u mnie a gabinecie Pan powiedział a ja Panu odpowiedziałem: „Panie Burmistrzu, no zobacz Pan, Pani Borkowska nie robiła żadnej kampanii, zdobyła dwieście parę głosów.” Pamięta Pan, co odpowiedziałem? Bo Pani Borkowska pracowała lata na swoje nazwisko i ma nazwisko. Przed Panem dopiero to jest. Powtórzę za Panią Borkowską, troszeczkę chłopcze skromności, bo masz wielkie ambicje, wielkie aspiracje. Ja tak źle Łęcznej nie życzę, jak Pan tu masz aspiracje, bo za dużo pracy na rzecz tego miasta i swojego życia oddałem, ale trzeba byłoby zastanowić się nad tym, co starsi do Pana mówią i przemyśleć. Na spokojnie, bez nerwów, bo Pan się tylko potrafi obruszać i ubliżać. Pan ubliża, nie dość, że kobiecie, to Przewodniczącej Rady Miejskiej i – może nie ładnie to zabrzmi z moich ust – kobiecie dużo starszej od siebie. Naprawdę, za długo się znamy, kolego, za długo się znamy i za często stałeś jako petent u mnie w Urzędzie, żebyś teraz w ten sposób się zachowywał, bo mnie też jako Burmistrzowi i w pewnym momencie swojemu patronowi, przynosisz wstyd. Tylko w pewnym momencie chyba się pomyliłeś, że ja będę twoim ojcem chrzestnym. Nie, nie przy takim zachowaniu.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Pani radny, to, co Pan powiedział…/poza mikrofonem, nie możliwe do odtworzenia/… ale ja życzę Panu, żeby to zdanie Panu ktoś odczytał… To jest zachowanie nie godne… Ja mogłaby powiedzieć o wielu różnych osobach i o Panu również, ale wie Pan, takich sformułowań, jak Pan użył, to nie wiem, czy ktokolwiek by użył. Powiem szczerze tak: Ja mam szacunek do własnej osoby i do lustra jestem w stanie spojrzeć i powiedzieć sobie: OK, Kryśka Borkowska, było wszystko OK. Natomiast czy Pan tak może stanąć i powiedzieć sobie do lustra, nie jestem przekonana.
Powiem Panu jeszcze raz. Przegina Pan, Panie radny, we wszystkich elementach swojego funkcjonowania, ja wiem, że Pan chce być kimś. Obraża Pan wszystkich, mnie również a mnie szczególnie w tym momencie, bo nie da Pan sobie nic powiedzieć. Niech Panu powiedzą może to rodzice, bo będzie łatwiej, bo może Pan ich posłucha. Takie zachowanie, to niech mi Pan wierzy, że jest uwłaczające. Ja czuję się obrażona tym, co Pan do mnie powiedział.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki - „Jeśli czuje się Pani obrażona, to w takim razie przepraszam. Już na spokojnie – nie ja zacząłem ten sąd kapturowy na forum Rady. Tu nie jest miejsce na takie coś. Widocznie uważa Pani, że jest. Jeżeli Pani myśli, że można siedzieć w miejscu i słuchać o jakimś kupowaniu głosów, o jakichś insynuacjach, jakie ja tu po sobie zostawiłem ślady, itd. Nie wiem, czy Pani by tak chciała ochoczo tego słuchać.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - „Proszę Pana, jeśli byłby Pan niewinny, to by Pan tak nie reagował.”

Mariusz Fijałkowski – Przewodniczący Komisji Etyki – „Proszę Panią, jak można reagować na pomówienia? Przecież tu dzisiaj padło dziesiątki pomówień pod moim adresem.”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Koniec, proszę Państwa.

(..)

Sebastian Pawlak – radny - Wysłuchałem tego wszystkiego i jestem po prostu przerażony. Przez pół godziny zajmowaliśmy się sobą, tak naprawdę. Poziom abstrakcji tych zarzutów był ogromny, bo właściwie, to ja też mogę się czuć urażony tak jak Fijałkowski, bo ja tez piszę na forum, ja też…

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Ale Pan tak nie pisze. Gdyby Pan tak napisał, to bym Panu to powiedziała.

Sebastian Pawlak – radny - Proszę Państwa, ja mam ogromną prośbę do was. Ja też nie jest użytkownikiem o imieniu „bartol”, czy jak tam się nazywa, żeby było jasne. Każde nasze podniesienie ręki jest aktem jawnym i musimy – tak Pani Marzeno, proszę złożyć doniesienie do prokuratury, będzie wyrok i wtedy się Pani przekona, że nie jestem „bartolem”. Bardzo proszę, jeśli będą jeszcze jakieś listy otwarte albo cos takiego, to – na Boga – piszmy konkretnie, że Pawlak powiedział to, Fijałkowski powiedział to a nie piszmy o jakimś żenującym poziomie, bo to jest naprawdę, nie wiem, jak to…”

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Panie radny, jeden mówi, żeby pisać i mówić, drugi mówi, że sądy odprawiamy.

Sebastian Pawlak – radny - Podpisujmy się. Ja nie jestem w tej grupie radnych, bo…

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Wiemy, bo napisał Pan oświadczenie.

Sebastian Pawlak – radny - Tak, dokładnie. Nie jestem w tej grupie radnych, bo gdybym był, bo na pewno podpisałbym. Bardzo proszę, dajmy sobie spokój z takimi, rzeczywiście, sądami kapturowymi, zajmijmy się pracą na rzecz miasta.

Krystyna Borkowska – Przewodniczący Rady - Ja w każdym razie, Panie radny, nic innego nie robię, tylko staram się zajmować pracą na rzecz miasta a nie autopromocją własnej osoby.