Skandal. Prywatny casting w urzędzie?

 

Burmistrz Kosiarski zamiast zadzwonić do Powiatowego Urzędu Pracy, aby zapytać o „potencjał fachowców”, zorganizował swoisty casting, z pominięciem ustawy o pracownikach samorządowych.

Na początku stycznia na stronie internetowej urzędu miasta pojawiło się ogłoszenie „Burmistrz Łęcznej poszukuje osób na stanowisko specjalisty do spraw inwestycji komunalnych. (..) Warunki pracy i płacy zostaną przedstawione podczas bezpośrednich rozmów z zainteresowanymi." (tutaj)

 

Podczas sesji Rady Miejskiej zapytał o to radny Mariusz Fijałkowski (tutaj jego wpis z nowymi wątkami w sprawie). Odpowiedź burmistrza Kosiarskiego wydaje się być dość pokrętna:

 

„Czytając ze zrozumieniem to ogłoszenie nigdzie tam nie było użyte słowo konkurs. W związku z tym to nie był żaden konkurs (..) Interesowały mnie osoby, czy są takowe w Łęcznej, które mają odpowiednie kwalifikacje mnie interesujące. Żadna nie satysfakcjonowała i nie spełniała moich oczekiwań. Takie jest pokłosie zapytania, czy są w Łęcznej fachowcy odpowiedniej klasy”.

Kwestie zatrudniania pracowników w urzędach są ściśle regulowane. Ogłoszenia o naborze muszą zawierać informacje dotyczące wymagań stawianych kandydatom tak aby osoba idąca do przyszłego pracodawcy miała jasność, czego się od niej oczekuje. Nie wolno nikogo dyskryminować z uwagi na miejsce zamieszkania. Wszystkie te zasady zostały złamane w tym „zapytaniu” (informacje także tutaj).

Trudno nie postawić pytania burmistrzowi: czy „rozeznanie” zrobiono, aby potem pod konkretnego kandydata i jego CV  rozpisać konkurs?

Jak mogli poczuć się ci, którzy złożyli swoje aplikacje, gdy dowiedzieli się, że to nie był żaden konkurs, a swoisty „casting”? W jaki sposób mieli przygotować się do rozmowy skoro warunki pracy miały zostać podane podczas tej rozmowy? To jakby student szedł na egzamin, ale dopiero w jego trakcie dowiedział się, czy będzie zdawał matematykę czy język obcy.

 

Absurd? Absurd i skandal w wykonaniu burmistrza Kosiarskiego, który zdaje się chyba postępować w myśl zasady „gmina to ja”. Ale to nie serial „Ranczo”, a nawet burmistrza Łęcznej obowiązują procedury i prawo.

Sprawa trafi do Wojewody. Burmistrz ma już gotową odpowiedź:

 

„(...) Może pan pisać do wojewody, może pan pisać do prezydenta, to pański problem. Złożyłem zapytanie, bo interesuje mnie jaki mamy potencjał fachowców w Łęcznej”.

Podpowiadam panu burmistrzowi, że Powiatowy Urząd Pracy w Łęcznej mieści się przy al. Jana Pawła II 95. A na stronie internetowej znajduje się także telefon do dyrektora (081) 46-23-716. Tam burmistrz powinien pytać, czy są interesujący go fachow

 

4 marca 2013 r.