„Lub czasopisma” po łęczyńsku (AUDIO)

 

Plan pracy Rady oraz komisji rewizyjnej przyjęte zostały po terminie przewidzianym w statucie gminy. I tłumaczenia „bo sesji w styczniu nie było”. A także upieranie się przy swojej racji, choć wojewoda wskazuje na co innego. To właśnie absurdy, które są domeną łęczyńskiej doktryny prawnej.

Gdy grupa radnych składała projekt uchwały wprowadzającej ulgi w opłatach za przedszkola musieliśmy przejść całą proceduralną mitręgę, aby nikt nie zarzucił nam łamania statutu. Nasz projekt był sprawdzany przez urzędników punkt po punkcie. A takiego merytorycznego uzasadnienia, jak przygotowaliśmy, nie miał chyba żaden projekt burmistrza.

Ale ta dokładność stosowana jest tylko do inicjatyw opozycji .

Oto podczas ostatniej sesji (27 lutego) mieliśmy do czynienia z sytuacją, że przedstawione nam projekty uchwał w sprawie uchwalenia planu pracy Rady oraz komisji rewizyjnej są ewidentnie na bakier ze statutem gminy.

Przewodnicząca komisji rewizyjnej dopiero na sesji przedstawiła do zatwierdzenia plan swojej pracy, choć trzeba go uchwalić do 30 stycznia roku poprzedniego. Komisja - która ma kontrolować czy burmistrz i miejskie instytucje nie łamią prawa - sama jest z prawem na bakier.

Podobnie sprawa ma się z planem pracy Rady Miejskiej. W uzasadnieniu uchwały czytamy „Rada na wniosek przewodniczącego uchwała ramowy plan pracy Rady i sposób jego realizacji na następny rok”. Dziwnym trafem z cytatu wypadł początek przepisu o treści „Na ostatniej sesji w roku...”. Czyżby to takie łęczyńskie „lub czasopisma”?

Sama pani przewodnicząca Rady na moje pytanie czy złamano statut w kwestii planu pracy Rady, kiwnęła tylko głową. Problemu nie widzi prawnik, który podpisał się pod uchwałą. I jak tłumaczy - parafuje uchwały od... „strony formalno-prawnej”.

Kolejna ciekawostka dotyczy kwestii wyłączania się radnych z głosowań. Pismo tego nie odda, proszę więc posłuchać załączonego niżej nagrania.

 

Mam wrażenie, że w Łęcznej stosuje się zasadę "statut statutem, ale - oj tam, oj tam - jakoś to będzie"....

 

PS. Prawne argumenty dotyczące tej sprawy znajdziecie na blogu radnego Fijałkowskiego

 

10 marca 2013 r.