Gierka w zielone

 

W niedzielę uczestniczyłem w spotkaniu z ekologami, którzy próbują przekonać mieszkańców Lubelszczyzny, jak wielkim zagrożeniem jest planowana elektrownia w Starej Wsi. Ich zdaniem węgiel i elektrownie węglowe to siedlisko wszelkiego zła. Co proponują w zamian? Led-owe żarówki, wiatraki i ogniwa fotowoltaiczne na dachach.

Nikt nie twierdzi, że elektrownia w Starej Wsi nie będzie mieć żadnego wpływu na środowisko naturalne i łęczyński krajobraz (TUTAJ) i (TUTAJ). Ale ekolodzy, którzy przyjechali do Łęcznej aż z Oświęcimia (nota bene starym dieslem, który przecież szkodzi środowisku) przekonywali, że węgiel to samo zło. A elektrownia zasilana węglem to zło wcielone.

Wyliczyli nawet, że elektrownia spowoduje co najmniej 35 „przedwczesnych zgonów”. Na jakiej podstawie? Miesięcznie? Rocznie? Nie do końca wiemy. Najbardziej rozbawił mnie argument jednego z prelegentów, że kąpiąc się w jeziorach Pojezierza obserwował turystów, którzy sobie pobudowali domki i „nie będą zadowoleni, że 20 km stąd będą mieć elektrownię”. Tak, to jest poważny, naukowy, argument przeciwko inwestycji! Albo, że teraz na Lubelszczyźnie można kupować truskawki przy drogach. Chyba pan prelegent zapomniał, że owoce wchłaniają metale ciężkie ze spalin samochodowych. W sumie, czekałem na wniosek, żeby zwijać drogi i zostawić nieutwardzone, ekologiczne, gościńce.

Ekolodzy proponują, abyśmy sami produkowali energię. Ze słońca lub wiatru, a nie węgla. Już widzę te wiatraki i kompostowniki na balkonach, a z nich miejsca pracy i podatki wpływające do kasy gminy.... Mają rację co do jednego – energię trzeba oszczędzać. Rozumieją to doskonale i bez wykładów także mieszkańcy budujący nowe budynki. Na coraz większej ilości dachów widzę instalacje zasilania słońcem. Postawmy sobie jednak pytanie, czy gdyby nie kopalnia to byłoby ich stać na budowę?

„Zieloni” mają proste recepty – ocieplajcie sobie domy styropianem, produkujcie energię. Jasne – tylko za co? Bo chyba nie za oszczędności dzięki LED-om... „Niech gmina dopłaca” - mówią. Tak, tylko skąd gmina bierze pieniądze? Bo przecież nie z księżyca....

„Zieloni” goście z Oświęcimia chyba jednak zapomnieli, że Łęczna, która nie wyglądałaby tak jak wygląda gdyby nie kopalnia węgla. Na szczęście mieszkańcy sami potrafią o sobie zadbać i wiedzą, co jest dla nich dobre. Oczekują także budowy kolejnej kopalni na Ziemi Chełmskiej. A obawy ekologów skwitowali.. nogami. „Porywającej” i straszącej odwęglowymi chorobami prelekcji przysłuchiwała się … garstka łęcznian.

 

26 maja 2014 r.