Fundacja Wolności: mieszkańcy mogą kontrolować władzę

 

Po otrzymaniu kuriozalnej odpowiedzi na dwie interpelacje w sprawie zniszczonej drogi na Podzamczu o ustosunkowanie się poprosiłem Fundację Wolności. Odpowiedź jest dla burmistrza miażdżąca.

Czytamy w niej:

 

"Kilka tygodni temu zwrócił się do mnie Sebastian Pawlak, członek rady miejskiej w Łęcznej, mający problem z egzekwowaniem prawa do informacji przez tamtejszy urząd miejski.

Sebastian Pawlak przesłał mi odpowiedź burmistrza miasta na interpelację, którą złożył wspólnie z innym radnym. Przeczytałem ją z dużym zaciekawieniem.

Przede wszystkim nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, że „działalność burmistrza kontroluje Rada Miejska przez powołaną w tym celu Komisję Rewizyjną”. Ustawodawca przewidział różne tryby i poziomy kontroli władzy samorządowej – od kontroli wewnętrznych, poprzez komisje rewizyjnej rady miejskiej, NIK, Regionalne Izby Obrachunkowe, wojewodów. Także sami mieszkańcy, m. in. dzięki ustawie o dostępie do informacji publicznej mają możliwość kontrolowania działań burmistrza. Ba! W wielu gminach w Polsce powstają organizacje pozarządowe, mające na celu społeczną kontrolę władzy (tzw. watch-dogi).

Ponadto, w odpowiedni na interpelacje radnych, burmistrz wskazuje, że ustawa o dostępie do informacji publicznej nie przewiduje składania wniosków przez parę wnioskodawców. Moim zdaniem jest to nadinterpretacja przepisów w/w ustawy i nic nie stoi na przeszkodzie aby dwie lub więcej osób wspólnie wnioskowały o udzielenie informacji publicznej.

Warto też zwrócić uwagę na sytuację, gdy wnioskowana informacja publiczna znajduje się w Biuletynie Informacji Publicznej (na co wskazał burmistrz w swojej odpowiedzi), to w odpowiedzi powinien znaleźć się dokładny link do informacji a nie jedynie ogólne odesłanie do BIP-u.

Krzysztof Jakubowski
Prezes Zarządu Fundacji Wolności

 

Wśród celów statutowych Fundacji Wolności znajdują się rozwój społeczeństwa obywatelskiego, zwiększenie udziału obywateli w sprawowaniu władzy oraz edukacja obywatelska. Fundacja stawia sobie za cel informowanie obywateli o działalności organów administracji rządowej i samorządowej. W Lublinie, wraz z tamtejszym urzędem miasta oraz radami dzielnic, buduje społeczeństwo obywatelskie przez wdrażanie budżetu partycypacyjnego. Mieszkańcy zgłaszają zadania, które ich zdaniem powinny zostać zrealizowane w ramach rezerwy celowej (109 tys. zł), a następnie w drodze głosowania wybierają te najpotrzebniejsze.

 

A w Łęcznej? "Wódz" jest nieomylny i wie najlepiej co jest ludziom potrzebne lub niepotrzebne. Jak ktoś się sprzeciwi - to się go nazwie "populistą". Nie bójmy się jednak grubiańskich pokrzykiwań i personalnych ataków bezsilnych włodarzy. Żadna władza nie lubi jak się jej patrzy na ręce. A im bardziej się boi, tym głośniej krzyczy, aby zamasować swoją bezsilność i strach. Bo faktów nie da się zakrzyczeć  - podwyżek wody i ścieków, wygórowanych opłat za śmieci, za przedszkola, polityki mało przychylnej rodzinie.

 

Deklaruję, że nadal będę Was informował o tym jak pracują "przedstawiciele społeczeństwa": jak głosują i jakie decyzje podejmują. Liczę na Waszą pomoc i wsparcie. Róbmy swoje i pracujmy, a - jak mówią słowa piosenki - "ta zima musi kiedyś minąć".

 

O zniszczonej drodze na Podzamczu przeczytacie TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ

 

3 kwietnia 2013 r.