Boisko do piłki. Może nawet nożnej...

 

Boisko przy ul. Piłsudskiego, do gry w siatkówkę, koszykówkę i piłkę ręczną będzie oświetlone! Urzędowy referat „PR(opagandy)” przedstawia możliwość korzystania z infrastruktury sportowej po zmierzchu jakby był to łęczyński wynalazek, tak nowatorski, że niespotykany nigdzie na świecie.

Strona urzędu miasta (ta oficjalna - leczna.pl) ogłosiła Pierwsze mecze już po wakacjach - budujemy boisko”. Mowa o boisku przy ul. Piłsudskiego na osiedlu Stare Miasto, choć pierwotnie w planach była budowa na osiedlu Samsonowicza.

 

Młodzież najbardziej czeka na miejsce do gry w piłkę nożną. Tymczasem pan burmistrz buduje „obiekt wielofunkcyjny” z nawierzchnią poliuretanową w wymiarach 22x44 m. „Znajdą się na nim boiska do siatkówki, koszykówki i piłki ręcznej, ale będzie można grać także w piłkę nożną”. Zapewnienia, że "będzie można grać na nim w piłkę nożną" w kontekście wniosku złożonego do Urzędu Marszałkowskiego, gdzie jest mowa o boisku do koszykówki, siatkówki i piłki ręcznej wydaje się manipulacją (tutaj wniosek). Bo gdzie jest tu mowa o piłce nożnej? Równie dobrze można grać na trawniku lub kartoflisku, jak pisał bloger z LLE24 (tutaj).

Po doświadczeniach z publicznymi (w tym w urzędowych biuletynach) obietnicami otwarcia targowiska miejskiego przed Nowym Rokiem na miejscu „piarowców” burmistrza byłbym bardzo ostrożny z deklaracjami co do daty rozegrania pierwszego meczu na boisku przy Gimnazjum nr 1 (po wakacjach, gdy zacznie się rok szkolny. A co robić w wakacje, gdy z oferty CK wieje nudą?)

Bo może niespodziewanie coś „wyskoczyć”. A to strażak będzie na urlopie (tak jak przy targowisku), albo okaże się, że instalacje podziemne wymagają większych nakładów niż pierwotnie zakładano (ile te przekładki kosztują? „Kilkadziesiąt tysięcy” – usłyszałem podczas sesji Rady Miejskiej. Piękna „sumka” jak na prawie pół milionową inwestycję).

Burmistrz Kosiarski potrzebuje teraz jakiegokolwiek sukcesu (czyt. inwestycji). Trudno się dziwić po podwyżkach podatków i wpadkach typu prokurator badający dokumentację przetargową targowiska (wnikliwiej od komisji przetargowej w UM Łęczna przeanalizowali ją u marszałka), czy sprzedaż działki i konieczności oddania potem 400 tys. zł (nic się nie stało, była kasa i jej nie ma?).

O budowę boiska do piłki nożnej wnosiłem wiele razy, wsłuchując się w głos młodych Mieszkańców osiedla Samsonowicza, nie mających nowoczesnego miejsca do gry w piłkę nożną. Niestety ta inwestycja, jak i wiele innych w mieście zarządzanym przez burmistrza i "podwyżkową koalicję", nie miała szczęścia.

 

Najpierw planowano budowę przy Sosence, ale tak się zabierano do uzyskania zgody uwłaszczonych mieszkańców, że inwestycja wypadła z budżetu. Musimy również pamiętać jak zaraz po wyborach burmistrz Kosiarski w jednym zdaniu do Urzędu Marszałkowskiego zrezygnował z 600 tys. zł dofinansowania na budowę boisk w ramach programu Orlik. Programu, który jest z wielkim entuzjazmem przyjmowany przez samorządowców oraz młodych piłkarzy.

 

Dlatego ciężko nie parsknąć śmiechem, gdy się czyta jak - na poważnie i nie czując delikatnego obciachu - urząd się chwali, że „przewidziano nowoczesne oświetlenie hybrydowe, dzięki któremu mecze i treningi będzie można organizować także po zmroku”.

To wielki "sukces" - będą latarnie! Urzędowy dział „PR(opagandy)” największą oczywistość przedstawi tak jakby był to przejaw przenikliwości i mądrości płynącej tylko z Placu Kościuszki. Trzeba zapytać - czy było ryzyko, że boiska byłyby zamykane po zmroku? A niestety, jak znam łęczyńską rzeczywistość to scenariusz może być jeszcze czarniejszy. Może się okazać, że szkoła przy której budowane są boiska nie ma pieniędzy na energię elektryczną, albo pan konserwator pracuje tylko do 18.00 i boisko potem będzie zamknięte dla młodych sportowców: siatkarzy i koszykarzy.

Wygląda więc trochę na to, że burmistrz buduje „prawie boisko do piłki nożnej”. Ale jak zwykle „prawie” robi dużą różnicę....

 

11 lipca 2013 r.