O Centrum Kultury tylko dobrze, albo wcale?

 

Dyrektor CK w swoim publicznym emocjonalnym wystąpieniu w czasie sesji niemal zarzucił mi prowadzenie kampanii zmierzającej do zniszczenia jego instytucji. Zastanawiam się teraz czy działania tej jednostki są wyłączone spod oceny mieszkańców i radnych?

Podczas ostatniej sesji zostaliśmy odsądzeni od czci i wiary przez radnych, których zabolało podanie wyników głosowań w „Informatorze”. Pisał o tym już radny Fijałkowski (TUTAJ) i (TUTAJ). Ja odniosę się tylko do dwóch wystąpień, bo "reszta jest milczeniem".

 

Głosowania są jawne i Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak rękę podnosi jego radny. Ktoś kto to prawo kwestionuje, ten nie rozumie na czym polega demokratyczna kontrola władzy. Wnioski budżetowe to nie żadna pułapka, ale forma realizacji prawa do kształtowania budżetu. I z tego prawa skorzystało kilku innych radnych, którzy nie wstydzą się teraz spojrzeć wyborcom w oczy...

1/ Dyrektor CK w Łęcznej czytając z kartki emocjonalny tekst odniósł się do mojego blogowego wpisu na temat braku oferty dla młodzieży podczas ferii (TUTAJ). Zarzucił mi bezpardonowy atak oraz niszczenie wizerunku instytucji. Ustalmy jedno: dyrektor Eugeniusz Misiewicz (pensja z kieszeni podatników) może oceniać moje działania jako radnego (dieta z kieszeni podatników), a ja (oraz każdy łęcznianin) mamy prawo oceniać działalność Centrum Kultury i dyrektora.

W swoim wystąpieniu stwierdził jednak, że jego pracownicy nie otrzymali ani złotówki podwyżki. Ja opieram się na dokumentach. W uzasadnieniu do budżetu czytamy „W 2014 roku planuje się wzrost płac dla pracowników instytucji kultury o 5 proc. z dniem 1.01.2014 r.”. Jeśli Centrum Kultury nie jest instytucją kultury, to czym jest?

Nie sądzę także, aby moje próby uzyskania informacji o koszty budowy i sponsora fontanny czy też jego nagrodzie jubileuszowej (16 tys. zł) były „przestępstwem” (TUTAJ) i (TUTAJ). W samorządowych finansach niewiele jest "świętych krów", a każda tajemnica może budzić niezdrowe podejrzenia i emocje.

Mam nadzieję, że po zakończeniu prac poznamy wreszcie dokładne koszty adaptacji poddasza na „pokoje noclegowe dla artystów”. Póki co dodajmy następujące kwoty: 100 tys. zł darowizny, którą otrzymalo CK, w 2013 roku z budżetu gminy wydaliśmy ponad 60 tys. zł, w tegorocznym przeznaczamy 140 tys. zł. Nikt do tej pory nie przedstawił danych pokazujących, że ekonomicznie inwestycja ta jest oplacalna. Ogólniki typu "przyjeżdżają artyści" i trzeba ich przenocować to za mało.

 

Za tymi pieniędzmi „w budynek” powinna iść także ciekawa propozycja „w budynku”. Nigdzie nie napisałem, że w ferie zajęć w CK nie było. Były - dla dzieci zorganizowano ciekawą ofertę, za co chwała pracownikom. Ale co z młodzieżą? Dyrektor Misiewicz mówi, że podawanie przykładu Kurowa to nieporozumienie. Dlaczego, skoro bilard i kręgle przyciągnęły młodzież? Do zorganizowania warsztatów filmowych nie potrzeba sali kinowej w mieście. Wystarczy kamera, komputer i program do edycji filmu. Każdemu się to przyda, niezależnie od tego czy w Łęcznej jest kino czy go nie ma.

Na koniec zapewniam pana dyrektora Misiewicza, że ja z nim prywatnej wojny nie prowadzę. Ale jako radny reagujący na sygnały od mieszkańców i młodzieży, która w ferie nie bardzo miała gdzie się podziać, mam prawo pytać i z tego prawa będę korzystać...

2/  Napisałem o staraniach podejmowanych, aby wreszcie został zbudowany parking przy banku PKO BP i przedszkolu nr 2. To jedna z moich obietnic wyborczych i cieszę się, że w tegorocznym budżecie znalazło się na ten cel 500 tys. zł. Dlaczego więc ta inwestycja była jednym z przyczynków do krytyki mnie skoro nawet burmistrz chce ją realizować (podczas spotkania rady osiedla Samsonowicza zapowiadał przebudowę drogi z tzw. specustawy)? Przewodnicząca Krystyna Borkowska mówiła, że z terenem jest wiele nieścisłości i nie sądzi, żeby z tego powodu dało się rozpocząć inwestycję do zakończenia postępowania zwrotu nieruchomości. Powiem raz jeszcze: budżet z tym zadaniem konstruował burmistrz, a radni go przyjęli. Ja będę pilnował, aby zapis w budżecie został zrealizowany, bo parking jest potrzebny mieszkańcom osiedla.

25 lutego 2014 r.